Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Krótka historia III RP, czyli co poszło nie tak

Jarosław Kaczyński i Donald Tusk w Sejmie, 2005 r. Jarosław Kaczyński i Donald Tusk w Sejmie, 2005 r. Wojciech Olkuśnik / Agencja Wyborcza.pl
O ile można zrozumieć zwalanie winy na „naszych poprzedników”, bo to standard ogólnoświatowy, o tyle trudne do zaakceptowania jest stosowanie argumentów jakby żywcem przejętych z czasów PRL, i to tych najbardziej zamordystycznych. Jak do tego doszło?

W latach 1988–89, gdy decydowały się losy Polski, najpierw przy Okrągłym Stole, a potem w wyborach czerwcowych do Sejmu i Senatu, obóz solidarnościowy wydawał się zjednoczony. Jak to się stało, że po 33 latach (a nawet wcześniej) trzeba powiedzieć, że nie tyle jest podzielony, ile go właściwie nie ma? Niektórzy powiadają, że nienawiść obecnie rządzących do teraźniejszej opozycji jest wyjątkowa, nawet większa od tej, niegdyś przysłowiowej, pomiędzy piłsudczykami a endekami. Jak do tego doszło i dlaczego, tj. jak to opisać i jak wyjaśnić?

Czasy naj-najnowsze

Odpowiedź na pierwsze pytanie jest oczywiście prostsza, ponieważ wymaga przytoczenia czy też opisania takich lub innych faktów, natomiast wyjaśnienie, jak to zawsze bywa w przypadku eksplanacji w historii, jest znacznie bardziej skomplikowane. Nie jestem znawcą literatury historiograficznej dotyczącej, by tak rzec, naj-najnowszych dziejów Polski, więc nie potrafię orzec, czy ktoś napisał krótszą lub dłuższą historię III RP. Wiadomo, że władze oświatowe zdecydowały o wprowadzeniu przedmiotu o nazwie „Historia i teraźniejszość” (o fajnym skrócie HiT). Macherem od tej dziedziny został p. Roszkowski, prof. historii.

Nie dowierzam mu nadmiernie, chociaż nie sądzę, aby zgadzał się, że – jak sądzi p. Zybertowicz, też profesor, ale socjologii – Okrągły Stół polegał na podzieleniu się władzą przez komunistów ze swoimi agentami. Niemniej nie mam wątpliwości, że p. Roszkowski przedstawia historię z ideologicznego punktu widzenia, tj. interesu tzw. Zjednoczonej Prawicy.

Reklama