Zamek Dam znajduje się w sercu Turenii. Zaraz po Wersalu jest najbardziej obleganym przez turystów (około miliona rocznie) zamkiem francuskim i najczęściej zwiedzaną prywatną posiadłością Francji. Należą do niej nie tylko rozciągające się przy budowli renesansowe ogrody, ale i park w stylu angielskim, oranżeria, stajnie oraz urocza kancelaria.
Turysta po przekroczeniu bramy wejściowej widzi zanurzoną w zieleni jasną fasadę zamku. Ten sam zapierający dech w piersi widok ukazywał się oczom sześciu właścicielek Chenonceau, które pieszo, wierzchem lub w powozie zdążały aleją ku swej posiadłości. Każda z nich była dumna, że mieszka w jednym z najpiękniejszych domów Francji. O tym, że zamek dzięki urodzie zyska sławę, marzyła z pewnością jego twórczyni Katarzyna Briçonnet, żona wysokiego urzędnika na dworze Karola VIII, Ludwika XII oraz Franciszka I – Tomasza Bohiera. Na dębowych drzwiach w Komnacie Straży Dworskiej oraz na renesansowym kominku w Sali Franciszka I kazała zamieścić dewizę swego rodu: „Jeśli zdąży w porę, będzie mnie pamiętał”. W odniesieniu do Chenonceau można ją rozumieć – jeśli uda się go wybudować na czas, nie popadnę w zapomnienie. Nie popadła. Choć jej samej niedługo przyszło cieszyć się swoim dziełem.
Katarzyna Briçonnet:
Perła z młyna
W średniowieczu i renesansie królowie francuscy nie rządzili z Paryża. Monarcha stale podróżował. Odwiedzając poddanych, rozdając przywileje, podpisując traktaty, wojując i sprawując sądy przenosił się z dworem z miasta do miasta. Ulubione siedziby władców znajdowały się w Dolinie Loary. Jej łagodny klimat, obfitujące w zwierzynę lasy, a przede wszystkim położenie w centrum państwa sprawiały, że to tu najchętniej spędzali swój wolny czas, wychowywali dzieci i osadzali w zamkach kolejne kochanki.