Jeszcze niedawno płyta DVD zachwycała pojemnością. 4,7 GB to tyle danych, ile da się upakować na sześciu płytach kompaktowych (CD). DVD zrewolucjonizowało światowy show-biznes. Ulubione filmy stały się towarem, który dziś kupuje się w supermarkecie i ustawia w domu na półce. W zeszłym roku wielkie studia hollywoodzkie zarobiły więcej na dystrybucji swych hitów na płytach niż na wyświetlaniu ich w kinach. Mimo olbrzymiej popularności za kilka lat DVD zapewne wyląduje w muzeum techniki. Sprawi to telewizja wysokiej rozdzielczości oraz płaskie telewizory nowej generacji (tzw. full HD).
– Klienci, którzy kupują najnowszą domową elektronikę, chcą oglądać filmy wykorzystujące w pełni możliwości sprzętu – mówi Grzegorz Stanisz z firmy Samsung. Film w technologii DVD (rozdzielczość 720 x 576 punktów) zmieści się bez problemu na jednej płycie. Obraz w wysokiej rozdzielczości HD (1920 x 1080 punktów) zawiera już znacznie więcej danych. Zająłby kilka płytek. To dla konsumenta duża niewygoda. Nie ma nic gorszego niż przerwanie emocjonującego pościgu i napis na ekranie: „Włóż dysk nr 2”. W branży rozrywkowej pojawiła się więc pilna potrzeba stworzenia następcy DVD.
Wymyślenie i upowszechnienie nowego nośnika to źródło czystego zysku. Do dziś kilkanaście centów z każdej sprzedanej na świecie płyty DVD trafia do koncernu Time Warner (właściciela patentów na DVD). Do zarobienia są więc miliardy dolarów. Dlatego wyzwanie podjęli giganci światowej elektroniki.
Po kilku latach prac badawczych powstały dwie nowe technologie. Obie w Japonii. Pierwszą jest HD DVD, wprowadzona przez Toshibę i NEC. To w prostej linii następca DVD, ale dzięki zastąpieniu czerwonego lasera niebieskim, o krótszej długości fali, na nośniku da się upakować więcej danych (15 GB dziś, docelowo, wraz z rozwojem tej technologii – do 45 GB).