Archiwum Polityki

Na szynach jak na skrzydłach

Na Zachodzie szybkie pociągi znów przeżywają boom i coraz skuteczniej konkurują z samolotami. Ale też tanie linie zabierają im wielu pasażerów. Ta walka będzie trwać i nie ominie Polski.

W Niemczech jazda z prędkością 200 km na godz. (po przekroczeniu francuskiej granicy jeszcze o 100 kilometrów szybciej), nowe luksusowe składy, w pierwszej klasie posiłki serwowane na miejscu, bez konieczności chodzenia do wagonu restauracyjnego, a w menu najlepsze wina z obu stron Renu – takie przyjemności czekają od 10 czerwca na pasażerów podróżujących ze Stuttgartu i Frankfurtu do Paryża. Czas jazdy między tymi miastami skrócił się dzięki nowym pociągom uruchamianym wspólnie przez koleje niemieckie i francuskie z sześciu do czterech godzin. To kolejna trasa w Europie Zachodniej, dzięki której kolej może także na dłuższych dystansach skutecznie konkurować z samolotami, a na głowę bije pod względem prędkości samochody i autobusy.

Szybkie linie, czyli takie, po których pociągi mogą poruszać się z prędkością 300 km/h, pierwsza w Europie zaczęła budować Francja. Choć wymagają wielomiliardowych inwestycji, finansowanych zresztą przede wszystkim z publicznej kasy, i nie są tanie w eksploatacji (co przekłada się na dość wysokie ceny biletów), to okazały się bardzo popularne. W ubiegłym roku Francuzi świętowali 25 urodziny TGV, który w 1981 r. wyruszył na trasę z Paryża do Lyonu. W latach 90. szybkie koleje przekroczyły granice państw. W 1994 r. uruchomiono połączenia Eurostar na trasach z Londynu do Paryża i Brukseli przez tunel pod kanałem La Manche. Dwa lata później działalność rozpoczął międzynarodowy Thalys, którym można podróżować między Paryżem, Brukselą, Kolonią i Amsterdamem. W 2002 r. z nowego połączenia między Frankfurtem a Kolonią mogli cieszyć się Niemcy, którym dziś podróż między tymi miastami zajmuje zaledwie godzinę. Prawdziwy boom kolejowy przeżywa Hiszpania, przeznaczająca dziś coraz więcej pieniędzy na szybkie pociągi, których symbolem jest na Półwyspie Iberyjskim 500-kilometrowa podróż z Madrytu do Sewilli w niewiele ponad dwie godziny.

Polityka 31.2007 (2615) z dnia 04.08.2007; Rynek; s. 34
Reklama