Chodzą po ulicach nadmorskich kurortów, przyjaźnie chrząkają, zaglądają do samochodów. Ale lepiej się do nich nie przyzwyczajać.
Już w maju dziki – kilka dorosłych i kilkanaście młodych – zaczęły warować przy trasie Dziwnów–Świnoujście. Podchodziły do zwalniających na ich widok samochodów, domagały się pożywienia. W czerwcu zagościły w Rowach. Upodobały sobie zwłaszcza ulicę Nadmorską i osiedla domków jednorodzinnych. Jednemu przydarzyła się niemiła przygoda: wsadził łeb w metalową beczkę i nie mógł wyciągnąć. Nocą łomotał tą beczką o napotkane przeszkody, stawiając na nogi mieszkańców pola namiotowego.
Polityka
39.2007
(2622) z dnia 29.09.2007;
Na własne oczy;
s. 104