Archiwum Polityki

Moda na etykę

Urząd miasta stołecznego Warszawy przyjął nowy kodeks etyki, wyznaczający standardy postępowania dla urzędników. Nowy – bo za Lecha Kaczyńskiego jeden już był. Czym różni się etyka prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz od etyki poprzednika? – Nasz kodeks jest bardziej szczegółowy – wyjaśnia Jarosław Jóźwiak z gabinetu pani prezydent. – Poprzedni składał się z sześciu ogólnie sformułowanych zasad – nowy, oparty na standardach brytyjskich, z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, gdzie pracowała pani prezydent, jest bardziej precyzyjny. Pracownicy dowiadują się nie tylko, że powinni być praworządni, ale i jak „praworządność” rozumieć. Została też ustalona – na 100 zł – dolna granica wartości prezentu, którego przyjęcie należy odnotować w rejestrze korzyści. Wcześniej, gdy granica nie była określona, pracownicy wpisywali do rejestru wszystko – łącznie z reklamówkami i breloczkami, co budziło podejrzenie, iż chce się ośmieszyć ideę urzędowej jawności. Urzędnicze kodeksy etyki robią w Polsce oszałamiającą karierę. Posiadanie własnego za punkt honoru poczytuje sobie niemal każdy urząd. Nawet jeśli tworzenie kodeksu odbywa się w sposób etycznie wątpliwy – poprzez ściągnięcie go z witryny internetowej innej instytucji. Cieś.

Polityka 15.2007 (2600) z dnia 14.04.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 19
Reklama