Archiwum Polityki

Miękki terror

Śmierć Barbary Blidy była tragicznym incydentem i katastro­falnym przypadkiem. Ale był to również epizod społecznej i politycznej konkwisty od półtora roku realizowanej przez władzę, aparat państwowy i dyspozycyjne media.

1

Od ćwierć wieku żadna publiczna osoba nie popełniła w Polsce samobójstwa z obawy przed działaniem państwa. Tragicznego skoku opozycyjnego dziennikarza Jerzego Zieleńskiego z okna warszawskiego wieżowca 13 grudnia 1981 r. zapewne też nikt nie chciał i nikt nie zaplanował. A jednak tamta śmierć obciąża ówczesną władzę, tak jak ta obciąża obecną. Bo w polityce i w życiu publicznym odpowiada się nie tylko za bezpośrednie skutki swojego działania. Także za skutki odległe w czasie i przestrzeni, za mechanizmy, które się wytworzyło, za emocje, które się wywołuje, za reakcje innych na to, co się robi. Również za desperację, ku której się kogoś popycha.

Te dwa tragiczne zdarzenia łączy z pozoru niewiele. Wtedy mieliśmy dokonany nocą zamach stanu w niedemokratycznym, zależnym od Rosji państwie. Dziś mamy tylko pełznącą „rewolucję moralną”, prowadzoną w państwie demokratycznym i zakorzenionym w międzynarodowych strukturach demokratycznych. Wtedy możliwy był każdy scenariusz – wkroczenie Sowietów, wysyłka na Sybir, internowanie, czyli bezterminowe więzienie bez sądu, sfingowany proces i drakoński wyrok, ścieżka zdrowia, śmierć z rąk „nieznanych sprawców”. Dziś aż takie nadużycia władzy są nieprawdopodobne, nawet jeżeli zdarzają się pochopne i uporczywie przedłużane areszty czy błędy sądowe. Jako zbiorowość jesteśmy względnie bezpieczni. Nawet przy dużym natężeniu złej woli kadencji Sejmu nie starczy, by nam to bezpieczeństwo odebrać.

2

To, co w perspektywie społeczeństwa czy państwa jest nieporównywalne, z perspektywy pojedynczego człowieka nie musi się jednak różnić. A jeśli nawet się różni, nie znaczy to jeszcze, że w wolnym kraju łatwiej jest znieść ciosy zadawane przez władzę. Lata aresztu śledczego bolą podobnie bez względu na ustrój.

Polityka 19.2007 (2603) z dnia 12.05.2007; Temat tygodnia; s. 24
Reklama