Wojciech Bućko
Urodził się w Międzylesiu, mieszka w Sulejówku. Uczeń II klasy o profilu matematyczno-informatycznym XV LO im. Stefana Żeromskiego w Warszawie. O sobie (w zgłoszeniu do projektu): „Hobby... hmm, generalnie to różnego rodzaju sporty, m.in. akrobatyka i capoeira”. Chce studiować mechatronikę lub elektronikę na Politechnice Warszawskiej i zostać mechanikiem samochodowym. Ma starsze rodzeństwo, brata i siostrę.
Godzinę przed jego narodzinami czołgi na placu Tiananmen (Niebiańskiego Spokoju) w Pekinie rozjechały kilkuset uczestników (nadal nie jest znana faktyczna liczba ofiar) największych antyrządowych demonstracji. O godz. 5.30 krzyk Wojtka (3000 g, 50 cm) obudził pacjentów śpiących w szpitalu w Międzylesiu. Ponieważ był już trzecim dzieckiem pani Anny, z porodem nie było problemów. Tata Dariusz 4 czerwca 1989 r. najpierw pojechał do szpitala zobaczyć syna, a potem jako jeden z pierwszych oddał głos na Solidarność w lokalu wyborczym w Sulejówku.
Rodzice od razu skorzystali ze zmiany ustroju i jeszcze w 1989 r. założyli własną firmę, oboje są nauczycielami muzyki. Wojtek, podobnie jak pozostałe dzieci, długo miał problemy ze snem w nocy. W wieku 6 lat postanowił sam się ostrzyc i żeby nikt mu w tym nie przeszkodził, schował się pod przyczepą samochodową. Od zawsze ciągnęło go do sportów ekstremalnych, trenuje akrobatykę w Dzielnicowym Klubie Sportowym na Targówku, skacze na rowerze. Tata zaraził go żeglarstwem, w ubiegłym roku razem z kolegami pożyczyli jacht i przepłynęli Mazury. Od 10 roku życia regularnie chodzi na koncerty do filharmonii, a od niedawna również do opery.