Archiwum Polityki

Mundurkiem nie wychowasz

Rozmowa z Henrykiem Pawłowskim, nauczycielem matematyki, o samopoczuciu współczesnego pedagoga

Marcin Kołodziejczyk: – Gdzie pan jedzie na wakacje? Wczasy pod gruszą czy zagranica?

Henryk Pawłowski: – Pod gruszą, jak zwykle. Ale nie mam większych potrzeb. Wystarczą Mazury, nasze morze, las i kawałek jeziora. W górach dawno nie byłem – chyba że na wycieczce z klasą. Wyjazdy zagraniczne mnie nie pasjonują.

Czuje się pan patriotą?

O tak, bardzo. Nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej niż w Polsce.

Więc jeśli Ministerstwo Edukacji wprowadzi lekcje patriotyzmu, mógłby pan go uczyć. Uważa pan, że to potrzebne?

Ale patriotyzm już jest bardzo mocno obecny w szkole. I to zarówno na języku polskim czy historii, jak i matematyce. To wynika z samej misji nauczycielskiej. Na lekcjach często podkreślam – i tak się też wyraża mój patriotyzm – udział naszej polskiej matematyki w rozwoju światowej nauki. Zwracam uwagę na język uczniów, na moich lekcjach muszą się wysławiać poprawną polszczyzną. To także jest uczenie patriotyzmu, szacunku dla polskości. Ale nie eksponuję tego przesadnie. Nie stawiam na takim firmamencie, na jakim chciałby to widzieć pan minister.

Wyobrażał pan sobie, jak takie lekcje miałyby wyglądać? Może zapoznał się pan ostatnio poprzez telewizję z instrukcją właściwego trzymania flagi narodowej?

Nie. I przyznam, że mnie to nie interesuje. To dla mnie jakiś temat zastępczy. Mamy inne problemy w środowisku. Staramy się szukać takich metod, aby szkoła była lepsza, przyjazna uczniowi. Ja zawsze jestem nastawiony przyjaźnie. Mówię: ja nie chcę was uczyć matematyki, tylko chcę się uczyć z wami. Liczę, że wy mnie też czegoś nauczycie. To zbliża nas do siebie.

Oni to kupują?

O tak. Bo to nie są puste słowa.

Polityka 21.2007 (2605) z dnia 26.05.2007; Kraj; s. 43
Reklama