Archiwum Polityki

Cud miód

Od lat pszczoły służą człowiekowi, a człowiek pszczołom. Dbamy o nie, by ta przyjaźń trwała jak najdłużej. Mimo to nadal nie znamy wielu ich tajemnic.

Pszczoły są dla nas najużyteczniejszymi bezkręgowcami. I nie tylko dlatego, że wytwarzają słodki miód, wosk oraz kit pszczeli (propolis). Bez pszczół wiele gałęzi rolnictwa po prostu by upadło. Ostatnio o tych pożytecznych owadach zrobiło się głośno, ponieważ zaczęły je dręczyć nowe choroby. W tym roku w USA zauważono, że pszczoły masowo opuszczają ule (POLITYKA 34). Prawdopodobnie przyczyną tego mogą być wirusy zawleczone z Australii, a walka z nimi jest wyjątkowo trudna.

W XIX w. Darwin napisał, że chowana przez człowieka pszczoła miodna niewiele różni się wyglądem i budową od dzikiej. Twierdził też, że wśród wszystkich zwierząt domowych pszczoła najmniej się zmieniła. I rzeczywiście – dopóki nie potrafiliśmy ingerować w proces rozmnażania, nasz wpływ na wydajność, zachowanie się czy odporność pszczół był niewielki. Do udomowienia tego owada zainspirowała człowieka obserwacja dzikich gniazd pszczół. „Trudno ocenić, gdzie i kiedy ten proces się zaczął. Nie istnieją źródła archeozoologiczne, gdyż nie zachowały się ani ule, ani pszczoły” – pisze prof. Alicja Lasota-Moskalewska w swej książce „Zwierzęta udomowione w dziejach ludzkości” (Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego 2005).

Najstarszy dowód na podbieranie miodu pochodzi sprzed 6 tys. lat i znajduje się na ścianie hiszpańskiej jaskini w Arana koło Walencji. Rysunek naskalny przedstawia wspinającego się na drzewo po miód człowieka, wokół którego latają pszczoły. Na początku podbieranie plastrów miodu kończyło się niszczeniem gniazda. Później człowiek chcąc zapewnić sobie stałe dostawy słodyczy zaczął budować pszczołom gniazda – najpierw barcie (wydrążone pnie drzew z otworami), później ule.

Polityka 40.2007 (2623) z dnia 06.10.2007; Nauka; s. 94
Reklama