Archiwum Polityki

Początki wojny inteligentnej

Rewolucja technologiczna oznaczała również konieczność przeprowadzenia rewolucyjnych zmian w wojsku.
Polityka

Wielkim laboratorium dla nowatorskich zmian w armii stała się wojna wietnamska, w którą Stany Zjednoczone zaangażowały się w 1965 r. Robert McNamara, mianowany przez Johna F. Kennedy’ego na stanowisko sekretarza obrony, nie miał wątpliwości, że wojsko musi poddać się takiej samej reorganizacji jak korporacje i zacząć używać takich pojęć jak efektywność, rachunek kosztów i zysków. Ten ekonomista, entuzjasta cybernetyki i teorii systemów uważał, że miejsce drogiej często intuicji generałów musi zająć precyzyjna analiza matematyczna, możliwa dzięki coraz potężniejszym komputerom.

Początek amerykańskiej interwencji w Wietnamie miał jeszcze klasyczny charakter – Amerykanie w ramach operacji Rolling Thunder prowadzili intensywne bombardowania pogranicza między komunistycznym Wietnamem Północnym i „demokratycznym” Południowym oraz Laosem, by uniemożliwić przerzut zaopatrzenia dla komunistycznej partyzantki. Mimo olbrzymich nakładów naloty na dżunglę nie przynosiły większych rezultatów. Wówczas do McNamary zgłosili się naukowcy z Uniwersytetu Harvarda i Massachusetts Institute of Technology twierdząc, że znają techniczne rozwiązanie problemu nieszczelnej granicy.

Pomysł spodobał się sekretarzowi obrony (znacznie mniej generałom) i w 1966 r. rozpoczęła się realizacja koncepcji Project Practice Nine, której rdzeniem był supertechnologiczny system dowodzenia Igloo White. Graniczny pas o długości 160 mil został nafaszerowany automatycznymi czujnikami. Urządzenia reagowały na dźwięk, ruch, a nawet na obecność potu i uryny. Zasilane bateriami pełniły służbę przez kilka tygodni, po czym trzeba je było wymieniać, zrzucając nowe czujniki z helikopterów lub podczas misji oddziałów specjalnych. Tak stworzona elektroniczna bariera składała się z 20 tys.

Cywilizacja Polityka. Cywilizacja. Zeszyt 4. Lata 1966-1970 (90135) z dnia 24.03.2007; s. 67
Reklama