Archiwum Polityki

Agent Macierewicza

Jak dowiedziała się „Polityka”, wśród starających się o pracę w tworzonej w 2006 r. Służbie Kontrwywiadu Wojskowego było wielu bliskich znajomych jej szefa Antoniego Macierewicza. Wśród nich Marcin Gugulski, wówczas 48-letni sekretarz redakcji wydawanego przez Macierewicza pisma „Głos”.

Gugulski w czasach PRL działał w opozycji, współpracował z KOR. Od tamtych czasów datuje się jego przyjaźń z Macierewiczem. W 1991 r. był rzecznikiem rządu Jana Olszewskiego. Chociaż nie posiadał wydawanego przez ABW certyfikatu dostępu do tajemnicy państwowej, udzielał się w komisji likwidacyjnej WSI. W tym też czasie podjął starania o etat w nowych służbach. Kłopotem był jego wiek, ale dla dobiegającego pięćdziesiątki przyjaciela szefa SKW nie data urodzenia i nawet nie słaba wydolność fizyczna były główną przeszkodą na drodze do wyznaczonego celu. Przeszedł badania psychologiczne i poligraficzne (wykrywacz kłamstw) – czyli obowiązkowe testy dla kandydatów do służby. Części tych badań nie zaliczył pozytywnie, co powinno skutkować skreśleniem z listy kandydatów do pracy. Z naszych informacji wynika, że sprawę załatwiono inaczej. Kilka dni po negatywnych dla niego testach z pracy w SKW odeszło kilka osób zajmujących się badaniem kandydatów. Jednych zwolniono, inni odeszli sami, nie chcąc firmować hucpy. Nie wiemy, czy Gugulski podjął wymarzoną pracę w Kontrwywiadzie Wojskowym, on sam nie odpowiedział na wysyłane pocztą elektroniczną pytania, a w SKW nie udziela się informacji o osobach tam zatrudnionych.

Wiadomo natomiast, że kilka innych osób, które też nie zaliczyły badań psychofizycznych, znalazło jednak zatrudnienie w Kontrwywiadzie. Szefowie tej służby uznali bowiem, że wyniki badań nie mogą decydować o losach kandydatów, są jedynie pomocniczym narzędziem do oceny ich przydatności.

Polityka 46.2007 (2629) z dnia 17.11.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama