Wstydliwym efektem ubocznym obecnej fali emigracyjnej jest osamotnienie dziesiątek tysięcy dzieci, które nie mieszczą się w planach rodziców i zostają w kraju. Ale i te wywiezione przechodzą traumę wykorzenienia. Emigracja rozrywa rodzinę. Zwłaszcza taką, która wcześniej była krucha.
W młodzieżowej świetlicy środowiskowej w Mielcu są dziś powody do małej radości. 8-letni Janek, podopieczny, wreszcie się przełamał, teraz siedzi w kącie i pisze list do Świętego Mikołaja. Chciałby, żeby mama była w domu i żeby tata był znów trzeźwy. Mama 4 lata temu wyjechała na zarobek, szybko przestała dzwonić do synka. Tata jeszcze głębiej zajrzał do kieliszka, a kiedy zaglądał, opowiadał Jankowi o mamie same straszne rzeczy. Wreszcie rodziną zastępczą Janka musiała zostać babka.
Polityka
46.2007
(2629) z dnia 17.11.2007;
Raport;
s. 34