Archiwum Polityki

Rurą malowane

Już u wejścia jest fałsz. Zdania – „Na początku był Napoleon. Jego polityka podbojów połączyła Prusy i Rosję...” – są nicią przewodnią wystawy „Potęga i przyjaźń. Berlin–Petersburg 1800–1860” w berlińskim Gropius-Bau. Tymczasem na początku prusko-rosyjskiej przyjaźni był rozbiór Polski. Dopiero potem Napoleon, a po nim święte przymierze dla utrzymania polskiego łupu...

Niewiele z tego widz na wystawie zobaczy – przynajmniej na pierwszy rzut oka. Znajdzie wielki obraz parady tryumfalnej w Petersburgu po klęsce powstania listopadowego, a naprzeciwko – obrazek Dietricha Montena „Finis Poloniae!”, wymarsz polskich niedobitków na emigrację. A cała reszta to portrety rosyjskich carów i królów pruskich, królowych i carowych, księżniczek, generałów, uczonych, obrazy parad wojskowych i dworskich rautów, pałaców i ogrodów, pracowni artystycznych i bibliotek. A na koniec pierwsze dagerotypy – zgliszcza Sewastopola zniszczonego w wojnie krymskiej i Napoleon III. I to wszystko? Koniec przyjaźni i koniec potęgi?

No tak – można było usłyszeć nad Wisłą z telewizorów – czegóż się spodziewać! Przecież tę wystawę współfinansuje Gazprom-Germania. Zatem musi to być oleodruk pod dzisiejsze strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie, pod rurę bałtycką, pod przyjaźń byłego kanclerza Schrödera z Władimirem Putinem – „krystalicznie czystym demokratą”.

Ostrożnie ze stereotypami. Wystawa jest warta obejrzenia, a efektowny katalog – przestudiowania.

Dopiero wtedy przybysz z Polski może zgłaszać swe korekty. Nawet jeśli pierwsze wrażenie zdaje się potwierdzać uprzedzenia.

Oto klasyczny tryumfalizm imperialnej polityki gabinetowej. U wejścia na wystawę – dwie monumentalne figury poskramiaczy koni, odlane z brązu przez Pjotra Clodta von Jürgenburga. Zostały ustawione w 1843 r. w Berlinie i Petersburgu – taki most przyjaźni w trzydziestolecie konwencji antynapoleońskiej podpisanej w grudniu 1813 r. w Taurogach przez Yorcka von Wartenburga (jego potomek z Małej Oleśnicy będzie w Krzyżowej spiskował przeciwko Hitlerowi) i generała Iwana Dybicza (Hansa-Karla von Diebietzscha), znanego nam z 1831 r.

Polityka 14.2008 (2648) z dnia 05.04.2008; Świat; s. 50
Reklama