Archiwum Polityki

Kto da radę Radzie

Zgłoszenie popieranej przez PiS kandydatury prawnika Tomasza Siemiątkowskiego na członka rady nadzorczej Polskiego Radia ma przerwać trwający od czterech miesięcy paraliż władz tej instytucji. Ale jego ewentualny wybór może tylko przyspieszyć odwołanie również popieranych przez PiS prezesów radia Krzysztofa Czabańskiego i Jerzego Targalskiego.

Posiedzenie rady nadzorczej zostało przerwane 26 stycznia, gdy rada zdecydowała się złożyć zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa fałszowania protokołów z jej posiedzeń. Wszystko wskazywało na to, że kolejny wniosek może dotyczyć odwołania z zajmowanych stanowisk prezesów Czabańskiego i Targalskiego. Wtedy wybrana z nominacji PiS przewodnicząca Irena Kleniewska złożyła dymisję i rada, która w niepełnym składzie nie może funkcjonować, została sparaliżowana.

Od tamtej pory nie udało się znaleźć następcy Kleniewskiej. Nie zależy na tym trzem członkom związanym z PiS. I dopiero gdy Tomasz Borysiuk (Samoobrona) i Lech Hajdukiewicz (LPR) zagrozili bojkotem posiedzeń KRRiT, sprawa ruszyła z miejsca. Ostatnim zgłoszonym kandydatem był dziennikarz Maciej Iłowiecki, ale okazało się, że nie ma ukończonego odpowiedniego kursu.

– To wygląda na celową robotę, by sprawę opóźnić – mówi Tomasz Borysiuk z KRRiT i sugeruje, że w ten sposób chroni się przed odwołaniem prezesów PR.

W tym tygodniu ma się pojawić kolejny kandydat popierany przez pisowską większość: Tomasz Siemiątkowski, wykładowca z SGH i współautor nowelizacji kodeksu handlowego. By dostać się do rady nadzorczej, Siemiątkowski musi mieć poparcie czterech członków KRRiT, co wydaje się bardzo trudne. Nawet gdyby mu się to udało, to nie wiadomo, czy ocali prezesów radia. Jeśli przez pół roku nie uda się skompletować rady nadzorczej, minister skarbu może wprowadzić zarząd komisaryczny.

Polityka 20.2008 (2654) z dnia 17.05.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama