Archiwum Polityki

Czy Polska to jest piękny kraj?

Na pytanie postawione w tytule odpowiedzieć trzeba niestety przecząco. Nie, Polska nie jest - wbrew zapewnieniom piewców, poetów i autorów przewodników - szczególnie pięknym krajem. Powiedzieć brzydki, to może byłoby za ostro, ale bez wątpienia jesteśmy krajem mało atrakcyjnym turystycznie. Czy można to jakoś zmienić?

Natura niby dała nam wszystko. Morze, góry, jeziora, lasy. Ale... morze mamy zimne, brudne, pogodę nad nim niepewną, brzeg i okolice niezagospodarowane. Sezon nad naszym morzem na ponad 500-kilometrowym wybrzeżu trwa praktycznie dziesięć tygodni. Przez lata administracji nie udało się zróżnicować terminów wakacji szkolnych. W ciągu tych 10 tygodni właściciele kwater, smażalni, kiosków z pamiątkami, stołówek i organizatorzy nielicznych atrakcji muszą zarobić na cały rok. Ceny mamy więc światowe, ale dochody są przejadane, czyli nie inwestowane na przykład w budowę krytych basenów na zapleczach wydm. Ich istnienie pozwoliłoby przecież egzystować turystycznie niemal przez cały rok. Tych kilka basenów, które mamy dzisiaj, uzmysławia jedynie fakt, że nad morzem basenów nie ma.

Nie ucieszy oka

Góry też mamy licho zagospodarowane, a same Tatry tak przeludnione ceprami, że powstał pomysł wprowadzenia miejscówek. Do tego niewielką liczbę wyciągów, tras narciarskich, urządzeń rekreacyjnych, rozrywkowych przypadających na miejscowość czy osadę. Wisła, jaka jest - każdy czuje. Jeziora  kojarzą się głównie z watahami komarów. Lasy zaśmiecone i za przeproszeniem obfekaliowane.

Zabytki. Te nieliczne, które mamy, najczęściej są w złym stanie. Na dokładkę zwykle  niewykorzystane. Gdzie nam się pod tym względem równać z krajami basenu Morza Śródziemnego? Mamy za to najmłodszą na świecie warszawską Starówkę, która po niespełna 50 latach też wymaga renowacji. Budownictwo współczesne oka nie ucieszy. Blokowiska i klockowe domki wokół miast, miasteczek, gdzieniegdzie upstrzone architektonicznymi straszydłami. Wieś z reguły zabudowana byle jak z byle jakimi obejściami i geesowskimi sklepami w roli centrów.

Polityka 35.1999 (2208) z dnia 28.08.1999; Kraj; s. 20
Reklama