Radovan Karadżić, zbrodniarz wojenny w byłej Jugosławii, zapowiadał się kiedyś na prawdziwego poetę - pisał wiersze i wierzył, że mogą one zmieniać świat na lepsze. Nie tylko on: wielu mężów stanu naszego stulecia wywodziło się z kręgów literackich - nawet najbardziej okrutni despoci pisali wiersze, tak samo jak ich przeciwnicy. W wielu przypadkach liryczne strofy nijak miały się do działalności politycznej ich autorów.
"Że Grek jest twoim bratem, tęskniąc za krajem zrozumiesz" - pisał w latach 40. młody turecki poeta Bullent Eçevit (także tłumacz T.S. Eliota i Rabindranatha Tagore). Niespełna trzydzieści lat później, już jako premier, doprowadził do inwazji tureckiej na Cypr, rozpoczynając wojnę z Grekami.
Gdyby nie polityka i dramatyczne wydarzenia z nią związane, nie byłoby wielkich dzieł Ernesta Hemingwaya, Ericha Marii Remarque´a, Borysa Pasternaka czy - z innej półki - Frederica Forsytha.
Ale też ludzie pióra często porzucali swój literacki warsztat, by wpływać na politykę jako prezydenci, premierzy, liderzy partii.
Trudno jednoznacznie określić, którego z nich uznać za prawdziwego pisarza: czy tylko tego, który opublikował swoje dzieła, czy także tego, kto w młodości pisywał wiersze. Czy jest pisarzem polityk, którego dorobek intelektualny stanowi zbiór przemówień, czy też emerytowany prezydent, który, jak de Gaulle, spisał swe wspomnienia. Literacką Nagrodą Nobla został na przykład uhonorowany w 1953 r. premier brytyjski Winston Churchill, autor monumentalnego dzieła "Druga Wojna Światowa" - czy jednak ów wielki polityk zachował się w pamięci potomnych jako pisarz? A kim bardziej był autor "Doli człowieczej" André Malraux - wybitnym pisarzem czy nieprzeciętnym politykiem, ministrem kultury Francji?
Nie rozstrzygając do końca tych kwestii warto wspomnieć o tych, których dorobek literacki jest niezaprzeczalny. Nawet jeśli mamy do czynienia z dziełami średnich lotów.
Najbardziej czytanym (czytał go obowiązkowo miliard ludzi) i wysławianym poetą drugiej połowy naszego stulecia był autor, pochodzący z Chin - Mao Tse-tung. Po dziś dzień krytycy literaccy tego kraju uważają twórcę chińskiego komunizmu za wyrafinowanego stylistę, na którym wzorowały się szeregi poetów.