Archiwum Polityki

Kleks i spółka

Nieporównywalny z poprzednimi laty tłok w księgarniach, rozczarowania po dojściu do półek, bałagan, pretensje i wielokrotne stanie w kolejkach po tytuły, których musi zabraknąć - takiej sytuacji spodziewają się we wrześniu na rynku książki edukacyjnej wydawcy i księgarze.

Dotychczas szczyt sprzedaży podręczników przypadał na drugą połowę wakacji. Teraz panuje cisza przed inwazją. W trzecim tygodniu sierpnia zaledwie kilkunastu klientów przegląda wczesnym popołudniem półki największej z warszawskich księgarń edukacyjnych. Kupują rodzice najmłodszych uczniów, zaopatrzeni w listy podręczników, oraz kilkoro licealistów, którzy też wiedzą, czego szukają. Obok nowej tabliczki z napisem "Gimnazjum, I klasa" nie ma nikogo. Książek dużo - wielu autorów, różni wydawcy, bardzo zróżnicowany poziom edytorski. Ale księgarze twierdzą, że to niewiele więcej niż połowa nowych, związanych z reformą programową tytułów. Inne zapowiadane są przez wydawców dopiero we wrześniu. Klienci nie interesują się jeszcze tymi podręcznikami.

Nikt nie pyta, co się stało, dlaczego nie ma kupujących, bo ogólnie wiadomo: reforma edukacji! Ale w szczegółach wiadomo niewiele. Rodzice oczekują informacji od nauczycieli, nauczyciele od wydawców, a wydawcy reagują na kolejne ruchy Ministerstwa Edukacji. Wojciech Krasuski, dyrektor do spraw marketingu w Wydawnictwach Szkolnych i Pedagogicznych, mówi, że aby prognozować, co się w tym roku zdarzy na rynku książki edukacyjnej, musiałby zaopatrzyć się w szklaną kulę i czarnego kota.

Co nagle...

Obwieszczenie w Monitorze Rządowym, zawierające listę dopuszczonych do użytku przez MEN podręczników, jeszcze się nie ukazało. Wydawcy mogli składać w ministerstwie nowe książki w nieprzekraczalnym terminie 12 lipca. Od tej daty MEN publikuje pierwsze wykazy na swojej stronie internetowej, ale, po pierwsze, Internet nie jest źródłem prawa, a po drugie - ilu nauczycieli ma dostęp do tego narzędzia przekazu informacji?

A dla rodziców, czyli nabywców podręczników, nauczyciel jest wyrocznią. Utrwalonym zwyczajem w czerwcu uczniowie otrzymywali karteczki z wykazem książek, jakie będą wymagane w następnej klasie i każdy zaopatrywał się w nie na miarę możliwości i środków.

Polityka 35.1999 (2208) z dnia 28.08.1999; Społeczeństwo; s. 61
Reklama