Archiwum Polityki

Zeznanie rozbitka historii

Raport Zdzisława Pietrasika „Odkurzany Peerel” (POLITYKA 30), rzeczowe omówienie życia w tamtych czasach, był w najwyższym stopniu potrzebny. Konfuzja na ten temat, szczególnie w umysłach najnowszego pokolenia, jest bowiem totalna.

Oto czasy krwawego terroru obcej okupacji, które przynoszą jeden z najbardziej twórczych okresów kultury: nakłady książek w wysokości niespotykanej dotychczas, polskie kino, teatr, muzyka zdobywają rynki światowe, zaś ludność powiększa się z niespełna 20 milionów do 40, co stanowi największy proporcjonalny wzrost w historii narodu, mimo że aborcja jest dozwolona. Obecnie jest zabroniona, ale liczba Polaków się zmniejsza, również po raz pierwszy w naszych dziejach. Czytałem w „Tygodniku Solidarność”, że naród mnożył się z rozpaczy. Zaś twórcy działali na własną rękę; ale jak to pogodzić z terrorystyczną kontrolą partii, cenzurą, inwigilacją i uciskiem ducha? Nie sposób zrozumieć.

Analiza Pietrasika, usiłująca wprowadzić porządek do tego półmroku umysłowego, zachęca do dyskusji. Chciałbym się do niej przyłączyć, jako obywatel PRL w ciągu całego jej istnienia, w trzech sprawach: 1) ideologia, 2) klimat życia, 3) różnorodność okresów; bowiem System traktuje się globalnie, tymczasem zmieniał się on od zdumiewającej anarchii, np. w ostatnich miesiącach 1956 i w pierwszych 1957, do państwa policyjnego niemal na granicy faszyzmu.

1) Ideologia. W obecnych omówieniach pomija się ją całkowicie i traktuje się PRL ogólnikowo jako okres niewoli. Tymczasem było to państwo socjalistyczne, rządzone – przynajmniej do lat 70. – przez komunistów jeszcze przedwojennych, z programem marksistowskim: budowa społeczeństwa bezklasowego; produkty pracy powinny należeć do tych, którzy je wytwarzają; człowiek nie ma prawa wyzyskiwać człowieka; ludzkość kuli ziemskiej stanowi wspólnotę: „Wszystkie kajdany świata tworzą jeden łańcuch”. Dziś się nie zauważa, jaki wpływ miały te poglądy na kulturę: bywało, że stanowiły jej motor i nietrudno je wykazać w ówczesnych osiągnięciach, przesiąkały zaś one wszędzie: film o „Trędowatej”, popularny melodramat sentymentalny, zawierał krytykę przesądów klasowych.

Polityka 32.2000 (2257) z dnia 05.08.2000; Kultura; s. 52
Reklama