Archiwum Polityki

Gwiazdy schodzą na ziemię

Im bliżej wojny z Irakiem, tym głośniej protestują jej przeciwnicy w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej. Wśród nich pierwszoplanową rolę odgrywają gwiazdy popkultury, pisarze, naukowcy.

Problemy zaczęły się dopiero po wyjeździe. W samym Iraku aktor i reżyser Sean Penn przyjmowany był jak Amerykanin z ludzką twarzą. Zaprowadzono go do szpitala dziecięcego, gdzie lekarze przez kilka godzin opowiadali mu o tym, jak obowiązujące od 12 lat sankcje ONZ wytrzebiły zapasy lekarstw i sprzętu. Poznał pracowników UNICEF, którzy w raporcie sprzed trzech lat wyliczyli, że ofiarą sankcji padło pół miliona irackich dzieci. Potem spotkał się z wicepremierem Tarikiem Azizem, jednym z najbardziej wyrafinowanych apologetów reżimu Saddama Husajna. Nie dowiedział się niczego na temat ofiar reżimu Saddama ani o tym, że głównym powodem tragicznej sytuacji gospodarczej kraju jest polityka tyrana, która doprowadziła do całkowitej izolacji bogatego niegdyś kraju. Oglądał manifestacje antywojenne.

– Jeśli mam mieć ręce ubrudzone krwią, to nie chcę, żeby ta krew była niewidzialna. Chcę zobaczyć twarze ludzi, którzy ją przeleją – tak tłumaczył motywy wizyty Penn. Dziesiątki amerykańskich gwiazd filmu i estrady jak również pisarzy i naukowców protestowało przeciwko polityce zagranicznej prezydenta Busha, ale jak dotąd tylko Penn zdecydował się na wyjazd do kraju Saddama. Złamał w ten sposób amerykańskie prawo, które pod karą wysokiej grzywny i więzienia zakazuje obywatelom USA osobistych kontaktów z irackim reżimem. Co ważniejsze dla swojej pozycji w kraju, Penn naraził się na zarzuty o wspieranie Saddama Husajna, a w najlepszym wypadku o bezgraniczną naiwność polityczną. „Nie ma na świecie nic groźniejszego niż ignorancja wynikająca ze szczerych intencji i głupota wynikająca z zasad” – pisał Martin Luther King, zapewne jeden z politycznych bohaterów Seana Penna. Lenin mówił o „pożytecznych idiotach” w rodzaju George’a Bernarda Shawa, którzy atakując zachodnie demokracje pracowali na rzecz bolszewizmu.

Polityka 7.2003 (2388) z dnia 15.02.2003; Świat; s. 42
Reklama