Archiwum Polityki

Wesele bez wesela

Widma krążą nad polską sceną, widma złej przeszłości. Straszą portrety trumienne Sarmatów, generał w ciemnych okularach broni zdobyczy socjalizmu, zaś Chochoł znowu pyta: kto mnie wołał, czego chciał? I tylko z odpowiedzią na te jego pytania są pewne kłopoty.

Zastanawiające, dlaczego akurat teraz autorzy zwracają się ku przeszłości. Czy to spóźniona – procesy twórcze biegną swoim naturalnym rytmem – reakcja na tzw. politykę historyczną uprawianą przez poprzednią władzę? Tak, to bardzo prawdopodobne, ale powody mogą być jeszcze inne. Rządy się zmieniają, nie zmienia się jednak poczucie, że demokracja w praktyce wciąż niezbyt nam się udaje. W każdym razie w marzeniach o suwerennej Najjaśniejszej Rzeczpospolitej wszystko wyglądało piękniej. „A tu pospolitość skrzeczy... włazi w usta, w uszy, oczy”. Wystarczy zobaczyć w telewizji dowolny program publicystyczny z udziałem posłów reprezentujących wrogie obozy, „jak się kłócą, jak się łają”. Może powinni raczej stawać do pojedynku z użyciem broni białej bądź palnej? A do tego jeszcze afery i śledztwa oraz niedawny pomysł totalnej lustracji, której założeniem wyjściowym było przecież przekonanie, że nie każdy, kto traktowany jest jako bohater czy autorytet, jest nim w istocie. Projekt w wersji rozszerzonej upadł, ale coś z aury ogólnej podejrzliwości pozostało.

Same cytaty

Krótko mówiąc, znowu przestaliśmy się sobie podobać. Powraca uczucie déjŕ vu, gdzieś już to widzieliśmy: te same gęby, te same swary. Pewnie dlatego przypominają się czasem śpiewne strofy Wyspiańskiego. Nawet posłowie potrafią przecież czasem napomknąć coś o sznurze, który jeno pozostał, albo o chocholim tańcu. Co przypomina anegdotę o człowieku, który wybrał się po raz pierwszy na „Wesele”, lecz po przedstawieniu był bardzo rozczarowany: Co to za sztuka? Same cytaty! Dzisiaj znowu bardzo aktualne cytaty, skoro na zakończonych niedawno Warszawskich Spotkaniach Teatralnych zobaczyliśmy dwie nowe inscenizacje „Wesela” – obydwie z ambicją pokazania całej prawdy o współczesnych Polakach.

Polityka 18.2008 (2652) z dnia 03.05.2008; Kultura; s. 66
Reklama