Rocznik 1922, egzamin dojrzałości zdawał w Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej i w obozach koncentracyjnych w Auschwitz i Buchenwaldzie. Jego twórczość była krzykiem ostrzeżenia przed powtórką z historii i głosem w obronie wartości humanistycznych. Józef Szajna – obok Jerzego Grotowskiego i Tadeusza Kantora – symbol polskiego teatru na świecie.
Nad zgliszczami świata unosi się dym. Z wielkiej cywilizacji ludzi i przedmiotów pozostało śmietnisko: szmaty, nadpalone papiery, strzępy fotografii, kawałki przerdzewiałych rur, schodzone buty, zdeformowane, kalekie manekiny. Od spodu, przez kolejne warstwy odpadów przebija się ręka, maca wokół, natrafia na kawałek chleba. Ruina ożywa, spod szczątków rzeczy wydobywają się szczątki ludzkie: w jutowych łachmanach, okaleczone, bez rąk, nóg. Przeżyli apokalipsę i podejmują trud odbudowy świata. Wciąż stać ich na odruchy dobra, współczucia, solidarności, ale niosą także w sobie potrzebę dominacji, terroru, przemocy. Katastrofa niczego ich nie nauczyła. Budują obóz i zmierzają do następnej apokalipsy. Puszczony w ruch dziecięcy bąk jest gorzkim komentarzem do natury ludzkiej: od katastrofy przez odrodzenie do katastrofy. I tak w kółko.
Tak w skrócie opisać można najbardziej znany spektakl Józefa Szajny – „Replikę”, zrealizowaną w 1973 r. w warszawskim Teatrze Studio. Spektakl objechał cały świat, powstało kilka jego wersji. Zawiera najbardziej charakterystyczne dla teatru Szajny tematy – z przekonaniem artysty o tkwiącym w ludzkiej naturze genie samozagłady na czele – i kwintesencję jego estetyki, przewijającą się od najwcześniejszych obrazów, przez rzeźby-assemblages, po spektakle fascynację brzydotą, degeneracją, śmiercią.
Oświęcimskie zaduszki
Autor podkreślał uniwersalne przesłanie „Repliki” – obozy wciąż są budowane, ludzie ludziom zadają gwałt, kataklizm drugiej wojny światowej niczego ludzkości nie nauczył.