W historii Jakuba i własnej widziałem wiele paralel. W końcu główny bohater to dupek i egocentryk – zwierza się Johan Renck, reżyser serialu „Czarnobyl”, teledysków (m.in. David Bowie i Madonna) i dramatu „Spaceman”, który pojawił się na Netflixie, a premierę miał na tegorocznym Berlinale.
Był erudytą, pasjonatem kina, koneserem dobrego smaku. Uwodził zawsze, nawet kiedy nie chciał. Każdy jego film jest odmienny gatunkowo, nie daje się zaszufladkować. Zdołał ich nakręcić blisko sto.
Nie wyobrażam sobie życia bez śmiechu, a do tego potrzebny jest drugi człowiek – mówi Kinga Dębska, reżyserka i scenarzystka filmowa.
William Friedkin nie był twórcą, który łatwo się poddawał. Pracował nieustannie, realizując filmy dla kina i telewizji, wciąż szukając formuły, która łączyłaby kino eksploatacji z autorskim głosem.
Bez ofiar się nie obejdzie. Ale to cena, jaką trzeba ponieść – mówi o wojnie płci francuski reżyser filmowy François Ozon, autor komedii „Moja zbrodnia”.
W korespondencyjnym pojedynku w kinach mierzą się dobiegający osiemdziesiątki Steven Spielberg i połowę młodszy od niego Damien Chazelle. „Fabelmanowie” i „Babilon” to opowieści o tym samym: cenie, jaką artyści płacą za miłość do sztuki, oraz nieodpartym uroku kina.
W najsłynniejszym plebiscycie na najlepszy film wszech czasów wygrała niszowa klasyka kina feministycznego. Nie każdemu się to podoba.
Steven Spielberg nakręcił kolejny oscarowy hit. „Fabelmanowie” to porywająco szczery film o jego życiu: żydowskim pochodzeniu, sekretach rodziny, dojrzewaniu i obsesji na punkcie kina.
Stawiam pytanie o szczerość i prawdziwość uczuć w świecie masowego dostępu do usług seksualnych – mówi francuski reżyser Jacques Audiard, autor filmu „Paryż, 13. dzielnica”.
„Nie zrealizowałem marzeń rodziców. Uważali, że podważam ich autorytet, źle o nich myślę. A ja myślałem po prostu o sobie” – mówi Łukasz Grzegorzek, autor filmu „Moje wspaniałe życie”.