Archiwum Polityki

Jego wysokość prezes

Jak bycie szefem zmienia człowieka i na lepsze, i na gorsze

Kiedy ja zostanę kierownikiem, dyrektorem, zwierzchnikiem, to będę zwracać uwagę na ludzi niżej stojących w hierarchii firmy, nie będę żądać wykonania czegoś, czego po prostu zrobić się nie da i postaram się zrozumieć swoich podwładnych, bo dobrze zapamiętam, jak to było być podległym. Wielu z nas, myśląc o kierowniczych stanowiskach, tak właśnie może sobie wyobrażać swoją przyszłą rolę. Nie zastanawiamy się jednak nad tym, że z chwilą objęcia eksponowanej pozycji i zajęcia kierowniczego stanowiska staniemy się po prostu inną osobą. Bo władza zmienia. Do szpiku kości.

OKIEM ZWIERZCHNIKA

Władza powszechnie kojarzona jest z większymi możliwościami wywierania wpływu na innych i jednoczesnego opierania się ich wpływom. Zajmowanie wysokiej pozycji związane jest jednak także z odpowiedzialnością za innych i za realizowane przez nich zadania. Zwierzchnicy, żeby być efektywni, muszą po prostu zacząć inaczej myśleć i inaczej widzieć świat. W systemie poznawczym osób zajmujących wysokie pozycje zachodzą spektakularne zmiany. Szefowie, którzy muszą zarządzać i nadzorować pracę innych osób, nie mogą skupiać się na detalach zadań wykonywanych przez podwładnych. Muszą zaś pamiętać o tym, jak wypełnienie tych zadań wiąże się z podstawowymi celami organizacji i realizuje jej długofalowe plany. Myślenie osób u władzy staje się więc siłą rzeczy bardziej abstrakcyjne. Różne czynności można identyfikować na różnym poziomie ogólności. Picie wody da się opisać albo jako odkręcanie butelki, podnoszenie jej do ust i przechylanie, albo jako zaspokajanie pragnienia, palenie – jako wciąganie dymu z papierosa do płuc albo jako uleganie nałogowi. Osoby o większym zakresie władzy różne działania opisują na wyższym, bardziej ogólnym poziomie, a osoby o mniejszej władzy – na niższym, bardziej konkretnym.

Ja My Oni „On a Ona" (90141) z dnia 02.08.2008; Pomocnik Psychologiczny; s. 11
Reklama