Archiwum Polityki

Bezcielesne ofiary kryzysu

To nie jest kryzys. To Kryzys. Jego skutkiem nie będzie zwykła cykliczna korekta gospodarcza. Będzie nim – a częściowo już jest – istotna zmiana mentalna, polityczna, systemowa, cywilizacyjna, ideologiczna i geopolityczna.

Nie wiemy, jak duże jest K, przez które ten kryzys powinno się pisać, bo jeszcze nie wiemy, jak duże będą zniszczenia, jak głębokie okażą się zmiany, jak będzie wyglądał i jak trwały stanie się porządek, który się z tego kryzysu wyłoni. Nie jest też jeszcze pewne, kto konkretnie i ile materialnie straci albo zyska, bo Kryzys się dopiero zaczyna. Ale już z grubsza widać, jakie są i będą jego niematerialne, bezcielesne ofiary.

Z punktu widzenia kształtu naszej przyszłości bezcielesne ofiary Kryzysu mogą się okazać nieporównanie ważniejsze od ofiar materialnych. Bo nowa rzeczywistość – jak zawsze – najpierw powstanie w głowach. Żeby przez naszą nieuwagę nie zrodził się w nich jakiś potwór, potrzebny jest bilans zamknięcia, zwieńczony czymś w rodzaju apelu poległych. Co zatem w istocie żegnamy, tracąc złudzenia, które w dziwnej pierwszej dekadzie XXI w. rządziły naszym światem?

Pewność

Przede wszystkim ze smutkiem żegnamy miłą pewność, która milionom lub miliardom ludzi dawała psychiczny komfort codziennej egzystencji. Był to komfort bezcenny, stworzony przez przezornie nienazwaną, ukrytą pod pozorami naukowości i racjonalności, ostatnią ideologiczną konstrukcję XX w. Ideologiczna pewność ułatwiała nam zaakceptowanie mnożących się nowych wyzwań, a zwłaszcza wynikającej z ponowoczesnych realiów potrzeby zachowania permanentnej czujności i gotowości do absorbowania nieustannej zmiany.

Co może dać człowiekowi wygodniejsze pielesze niż pewność? Co jest przyjemniejsze niż spokój płynący z przekonania, że – przynajmniej z grubsza – świat jest, jaki ma być, a będzie jeszcze lepszy; że rozumiemy dokąd zmierza; że ten kierunek jest dobry; że wiemy, co robić, by był jeszcze lepszy i że to (mimo przeszkód) robimy. Ta pewność dotyczyła praktycznie wszystkiego.

Polityka 45.2008 (2679) z dnia 08.11.2008; Temat tygodnia; s. 12
Reklama