Archiwum Polityki

Sława sięga dna

Prof. Ariadnie G.-Ł. uważanej przez lata za gwiazdę polskiej okulistyki, Katowicka Prokuratura Okręgowa przedstawiła zarzut przyjęcia ponad 300 tys. zł łapówek od dwóch koncernów medycznych. To pierwszy z kilku prawdopodobnych zarzutów korupcyjnych. Ma zakaz opuszczania kraju, a aresztu uniknie po wpłaceniu w najbliższych dniach 300 tys. zł poręczenia majątkowego. – Jako dyrektor kliniki uzależniała od korzyści majątkowych podpisywanie umów na dostawy sprzętu, narzędzi i opatrunków – ujawniła prokurator Marta Zawada-Dybek.

Po zbadaniu przez NIK 86 przetargów, wartych ok. 45 mln zł, wykryto, że tylko parę przeprowadzono zgodnie z prawem. Ujawniono też, że przed ogłoszeniem przetragów profesor spotykała się z przedstawicielami firm medycznych, z którymi uzgadniała takie warunki gry, które mógł spełnić tylko ten konkretny dostawca, choć jego oferta bywała droższa od propozycji konkurencji. Z przecieków ze śledztwa wynika, że prokuratura ma mocne dowody w ręku, bo już przy pierwszym zarzucie przyznała się do wręczenia łapówki reprezentantka jednej z firm, także podejrzana w tej sprawie. We wrześniu br. Okręgowy Sąd Lekarski w Kielcach, rozpatrujący na polecenie Naczelnego Sądu Lekarskiego medyczną i etyczną stronę postępowania okulistki, ukarał ją naganą. Wcześniej Okręgowa Rada Lekarska w Katowicach (samorząd lekarski) zawiesiła ją w prawie wykonywania zawodu na czas leczenia antyalkoholowego. W kwietniu br. odwołana została z funkcji dyrektora szpitala klinicznego. JD

Polityka 40.2008 (2674) z dnia 04.10.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama