Archiwum Polityki

Potwornie dziecinne

Bywają brzydkie i mają wyłupiaste oczy. Mimo to zdobywają serca klientów. Są gwiazdami popkultury, ale nie żądają ­niebotycznych honorariów. Wirtualne stwory reklamowe podbijają nasz rynek.

Od kilku tygodni w centrum Warszawy na przechodniów spogląda gigantyczna brązowa istota w czapce pilotce. W innych polskich miastach na ulicach pojawiły się plakaty, na których ów stwór z promiennym uśmiechem zapewnia, że widzi wszystko. Kto się zainteresuje, może wejść na stronę firmy kurierskiej UPS, która zapłaciła za tę kampanię reklamową. Wtedy okazuje się, że stwór to tzw. widget – internetowa aplikacja, która po ściągnięciu i zainstalowaniu w komputerze usprawnia współpracę z UPS. Animowany stworek zamieszkuje w rogu ekranu na pulpicie Windowsa. Po kliknięciu na niego można zamówić kuriera, obliczyć ceny przesyłek, sprawdzić, gdzie aktualnie znajdują się nasze paczki i kiedy zostaną doręczone. Dodatkowo widget wyświetla najnowsze wiadomości (na wzór telewizyjnego paska informacyjnego). – Wszystkie te informacje można było uzyskać na naszej stronie internetowej. Chcieliśmy jednak, aby były dostępne za pomocą jednego kliknięcia. A potem ktoś wpadł na pomysł: a może widget nie tylko będzie ułatwiał życie, ale również je umilał. Zamiast zaprojektować program w formie klasycznych okienek, opakowaliśmy go w postać zabawnego animka – tłumaczy John Wheeler, dyrektor komunikacji UPS na Europę. Brązowy stworek urodził się w Londynie, w agencji reklamowej McCann Ericsson. Pojawił się na plakatach w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Włoszech, Czechach, a teraz w Polsce.

E

fekt przerósł oczekiwania, choć stwór nie ma jeszcze imienia (w wnętrznym konkursie wśród pracowników wygrała ksywka Brownie, bo takie są firmowe barwy UPS). W ciągu kilku tygodni na jego stronę weszło 1,25 mln internautów, a 60 tys. zainstalowało go w swoim komputerze.

Polityka 40.2008 (2674) z dnia 04.10.2008; Rynek; s. 52
Reklama