Jak Polska długa i szeroka wyrastają płoty i siatki, które zamykają dostęp do rzek, jezior i morza. Każdy chciałby je mieć na własność, chociaż to bezprawne.
Ogrodzenie rezydencji prezydenta RP w Helu wcina się 30 m w Zatokę Gdańską. Początkowo planowano bić w dno pal przy palu, w sposób niemal ciągły. – Prosiliśmy – mówi Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni – żeby między palami była odległość co najmniej pół metra. Nie chodziło, jak twierdził „Super Express”, o widok, tylko o to, by zachować ruch rumowiska dna morskiego. – Tam już był płot, tylko mocno zużyty – podkreśla pani dyrektor.
Polityka
34.2008
(2668) z dnia 23.08.2008;
Kraj;
s. 26