Archiwum Polityki

Ojciec cięty

30 lat temu, po wyborze nowej głowy Kościoła katolickiego, peerelowscy cenzorzy raźno zabrali się do roboty. Niebezpiecznych aluzji dopatrzono się nawet w wierszu Juliusza Słowackiego.

W PRL istniał wyraźny podział na prasę partyjną, która formalnie nie podlegała cenzurze, prasę niepartyjną, niemniej ważne narzędzie w systemie propagandy, czasopisma branżowe oraz reglamentowaną prasę katolicką. O ile w tej ostatniej mogły ukazać się informacje związane z życiem Kościoła, o tyle dla pozostałych segmentów rynku prasowego życie religijne Polaków do 1978 r. stanowiło tabu. Wybór Karola Wojtyły na papieża zburzył ten porządek.

„Trybuna Ludu”, naczelny organ PZPR, która jako pierwsza następnego dnia poinformowała o wyborze, dała jedynie skąpą, choć na pierwszej stronie, informację opatrzoną komentarzem rzecznika rządu, który plótł coś o „piekle wojny” i ojczyźnie idącej „drogą wszechstronnego rozwoju”. Z gazet, które ukazały się 18 października, cenzura wyeliminowała zaznaczone fragmenty z cytowanych poniżej tytułów:

„Gazeta Współczesna”: „Polski kardynał Karol Wojtyła papieżem Kościoła Rzymskokatolickiego”. „Głos Szczeciński”: „Polak – papieżem. Kardynał Karol Wojtyła przybrał imię Jana Pawła II”.

Pamiętających późniejszą o kilka dni propagandową wykładnię decyzji konklawe („Polak papieżem”) może dziwić, że właśnie słowa o narodowej tożsamości nowego papieża cenzura skrzętnie usuwała. Dowodzi to, po pierwsze, że w tych początkowych dniach oficjalna wersja jeszcze się nie wykrystalizowała; po drugie, strachu przed rozbudzeniem jakichkolwiek niekontrolowanych emocji społecznych; po trzecie, straszliwej naiwności i wiary w to, że czytelnicy gazet nie odgadną, jakiej narodowości jest kardynał Wojtyła. Widać w tym rękę Jerzego Łukaszewicza, sekretarza KC od propagandy, z którym (bądź z ludźmi jego biura) musiały być konsultowane instrukcje cenzorskie.

Polityka 43.2008 (2677) z dnia 25.10.2008; Historia; s. 78
Reklama