To, co przed 70 laty wydawało się niemożliwe, staje się faktem: w Niemczech odradzają się unicestwione w czasach nazizmu żydowskie gminy. Dziś jest tu około stu synagog. Choć prawie wszystkie wyglądają jak twierdze.
Michael Rubinstein z zarządu gminy przywykł do nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa. – To reguła zaordynowana odgórnie, w podobny sposób chronione są wszystkie synagogi w Niemczech. Ma to nas zabezpieczyć przed ekstremistami wszelkiego autoramentu – wzrusza ramionami. 36-letni Michael jest typem nowoczesnego menedżera niczym ze stron podręcznika – elegancki, rzeczowy i kompetentny. Za przeszkloną ścianą jego gabinetu, mieszczącego się w biurowej części synagogi, rozciąga się szeroka płaszczyzna bulwaru przy duisburskim porcie Innenhafen.
Polityka
5.2009
(2690) z dnia 31.01.2009;
Świat;
s. 84