Archiwum Polityki

Zakładnicy

W tej wojnie nie ma reguł, wszystkie chwyty są dozwolone. Broń, jaką międzynarodowe koncerny farmaceutyczne stosują w Polsce – stowarzyszenia pacjentów – została już sprawdzona na światowych rynkach. I nie zawodzi.

Przedmiot walki, czyli to, co widać

Widać pulę ponad 11 mld zł. Taką sumę w ubiegłym roku budżet przeznaczył na refundację leków. Nawet w krajach bogatych, gdzie na ten cel wydaje się o wiele więcej, nie ma mowy o zaspokojeniu wszystkich potrzeb. Raz, że żyjemy coraz dłużej. Dwa, że postęp w wymyślaniu coraz to nowszych generacji leków jest o wiele szybszy niż wzrost dochodów budżetu. Ale też ceny nowych medykamentów rosną o wiele szybciej niż ich skuteczność, co czyni sytuację jeszcze trudniejszą.

Urzędnicy, których zadaniem jest dobrze wydać te 11 mld zł, stoją więc właściwie na straconych pozycjach. Co to znaczy „dobrze”? Która choroba powinna być dla urzędnika ważniejsza od innej, skoro dla każdego pacjenta najważniejsza jest jego? Odpowiedź na kolejne pytanie wydaje się łatwiejsza, ale (jak się potem okaże) też tylko pozornie. Czy należy wydać publiczne pieniądze na lek, który bez wątpienia jakiejś grupie chorych poprawi komfort życia, choć wcale go nie przedłuży, ryzykując jednocześnie, że dla innej grupy zabraknie medykamentów ratujących życie?

Państwo próbuje przynajmniej uwolnić urzędników od pokusy korupcji, rozdzielając kompetencje. Decyzje o finansowaniu leków z publicznej kasy podejmują specjalne zespoły w ministerstwie lub też NFZ, ale wcześniej na temat skuteczności nowych specyfików wypowiedzieć się musi Agencja Oceny Technologii Medycznych. Po drugiej stronie stołu, na którym leży 11 mld zł, albo – mówiąc wprost – po przeciwnej stronie frontu znajdują się firmy farmaceutyczne. Nie mają, w przeciwieństwie do urzędników, dylematów moralnych. Ich cel jest jasny: wyrwać z tej puli jak najwięcej dla siebie. Na pytanie – jak? – odpowiedź także jest znana. Za pomocą broni, która na całym świecie okazała się najskuteczniejsza – pacjentów.

Polityka 8.2009 (2693) z dnia 21.02.2009; Raport; s. 34
Reklama