Archiwum Polityki

PiS do wsi

W najbliższą sobotę Jarosław Kaczyński będzie przekonywał do siebie rolników i mieszkańców wsi. W jednym z warszawskich hoteli PiS organizuje Zgromadzenie Wsi Polskiej. Pomysły na wieś będą też prezentować Wojciech Mojzesowicz, Krzysztof Jurgiel i Jan Krzysztof Ardanowski – jako przedstawiciel prezydenta.

Czym PiS może porwać wieś, zapytaliśmy politologa prof. Radosława Markowskiego.

PiS musi się ze wsią przeprosić, bo razem ze swoimi koalicjantami, LPR i Samoobroną, straszyli rolników Unią Europejską. Jednak z perspektywy pięciu lat polski rolnik zobaczył, że dzięki wstąpieniu do Unii przybyło mu w kieszeni. Powinni powiedzieć rolnikom, że niepotrzebnie ich straszyli, że się po prostu pomylili.

Czy przekonanie elektoratu wiejskiego będzie miało wpływ na wynik najbliższych wyborów do europarlamentu?

Wiem, że w PiS panuje przekonanie, że kto zdobędzie wieś, wygra wybory w całym kraju. Ta teoria nie ma pokrycia w rzeczywistości. Rolników jest coraz mniej, dziś to kilkanaście procent. Na wsi mieszka ich też coraz mniej. W ostatnich wyborach wygrał tam PiS, ale tylko z niewielką przewagą nad PO.

Czy PSL powinien szykować jakąś kontrofensywę na wsi?

PSL ma na wsi małe poparcie, proporcjonalne do swoich wyników wyborczych. Głosuje na nich około 200 tys. mieszkańców wsi. Lepiej pomyśleć, jak przekonać do siebie zdemobilizowany 16-milionowy elektorat, który nie chodzi na wybory. Kto go do siebie przekona, ten wygra walkę o euromandaty. Dąb.

Polityka 13.2009 (2698) z dnia 28.03.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama