Jacek Żakowski: – Czy zna pan Rona Asmusa?
Ron Asmus: – To ja. Więc chyba trochę go znam.
Kto jeszcze zna Rona Asmusa?
Mam nadzieję, że wielu Polaków zna mnie jako przyjaciela Polski. Gdyby mnie pan odwiedził w moim brukselskim biurze, zobaczyłby pan na ścianie duże godło Polski, które dostałem od premiera Buzka jako wyraz wdzięczności za poparcie w staraniach o przyjęcie waszego kraju do NATO.
Tarczę w Polsce też pan teraz popiera?
Tak. Ale to wymaga wyjaśnienia. Przyjmując Polskę i inne kraje do NATO kierowaliśmy się swoim wyobrażeniem dalszej ewolucji Europy i świata. Nasza strategia polegała na tym, żeby zabezpieczyć pokój w centralnej i wschodniej Europie, wiążąc ją trwale z Zachodem i jednocześnie ułatwić Rosji ewoluowanie w odpowiednim kierunku. To miało dać szansę przestawienia NATO na walkę z nowymi zagrożeniami.
Z jakimi zagrożeniami?
Z tymi, które się ujawniły 11 września 2001 r.
Jak to się ma do tarczy?
Tak, że nowa epoka zaczęła się, zanim sprawy w Europie zostały załatwione. Zwłaszcza stosunki z Rosją nie zostały do końca na nowo zdefiniowane ani z ich, ani z naszej strony. Dlatego tarcza instalowana w Czechach i w Polsce wywołała tak dużo emocji.
Tym trudniej mi zrozumieć, dlaczego pan ją wciąż popiera. Zwłaszcza po ubiegłotygodniowym raporcie międzypartyjnej komisji, w którym demokraci i republikanie zgodnie zarekomendowali prezydentowi Obamie wycofanie się z dotychczasowych projektów i budowanie strategicznego systemu antyrakietowego wspólnie z Rosjanami.
Raport międzypartyjny robi pewnie wrażenie generalnego konsensu. Ale w rzeczywistości wyraża tylko poglądy obecnych w obu partiach zwolenników tzw.