Ludzie w mundurach komandosów z napisem na plecach „Rutkowski Patrol”, którzy zwykle towarzyszą byłemu posłowi Samoobrony Krzysztofowi Rutkowskiemu, tylko z pozoru mogą wydawać się detektywami lub ochroniarzami. Naprawdę są przedstawicielami firmy zajmującej się przetwórstwem owoców i sprzedażą hurtową artykułów spożywczych, należącej do Rutkowskiego.
Zawodu detektywa zakazała bowiem wykonywać Rutkowskiemu bytomska prokuratura, gdy w 2005 r. bezprawnie pozbawił wolności trzy osoby w tym mieście. Wtedy okazało się, że firma Rutkowskiego – Biuro Doradcze Rutkowski – nie ma koncesji na wykonywanie usług detektywistycznych. Koncesję na takie usługi miało Rutkowski Biuro Detektywistyczne Security Servis Sp. z o.o. w Łodzi, którego prezesem przed laty był Rutkowski. Ale już nie jest.
Były poseł postanowił kontynuować swoją medialną karierę i w 2007 r. zarejestrował w wydziale gospodarczym łódzkiego sądu kolejną spółkę. Patrol spółka z o.o., której kapitał wynosi 50 tys. zł, nie mogła prowadzić działalności detektywistycznej, więc jako przedmiot działalności były poseł wpisał: przetwórstwo owocowo-warzywne, produkcja artykułów spożywczych i napojów, reklama, handel detaliczny poza siecią sklepową, sprzedaż hurtowa art. spożywczych.
Rutkowski zapowiedział, że zaleje kraj napojem energetycznym Rutkowski Patrol ze swoim wizerunkiem. (Wersja dziecięca miała nazywać się Junior Patrol).
Ale gdy kilka prokuratur w kraju postawiło mu zarzuty, pomysł produkcji napojów z własną podobizną legł w gruzach. Spółka Patrol jednak ocalała. Tak jak kilka mundurów komandosów, które wykorzystywał Rutkowski w swoim show na antenie TVN. Dzięki temu Rutkowski na swój proces w Katowicach, gdzie jest oskarżony o pranie brudnych pieniędzy śląskiej mafii paliwowej, przyjeżdża z umundurowaną ochroną ze spółki Patrol z o.