Archiwum Polityki

Jądro jasności

Szwedzki rząd ponownie zapala zielone światło dla rozwoju energetyki atomowej i przestaje respektować wynik referendum, w którym Szwedzi postanowili zatrzymać zbudowane już reaktory jądrowe i

Największy szwedzki dziennik poranny „Dagens Nyheter” napisał: „Żaden inny problem nie zatruwał życia politycznego w Szwecji w takim stopniu jak energetyka jądrowa. Doprowadzał do rozłamu w partiach i upadku rządów oraz uniemożliwiał prowadzenie racjonalnej dyskusji energetycznej”. Ten iście prometejski problem miał w Szwecji niemal religijny wymiar. Teraz, kiedy centroprawicowy rząd odchodzi od zakazu budowy nowych reaktorów atomowych w miejsce tych, które zakończyły swój żywot technologiczny (zakaz wprowadzono w 1980 r. na podstawie ogólnonarodowego referendum), stanie się to jednym z wielu tematów debaty politycznej.

Z 12 reaktorów, jakie udało się wybudować wcześniej, zamknięto tylko dwa najstarsze i to też bardziej z powodów politycznych niż technicznych. Reaktory te wybudowano nad Sundem, co rozwścieczało mieszkańców leżącej po drugiej stronie cieśniny Kopenhagi, z której widać było potężne bloki szwedzkiej elektrowni. Duńczycy protestowali, chociaż to ich elektrownie węglowe wysyłały z zachodnim wiatrem radioaktywnie zanieczyszczone pyły do Szwecji. Odstawienie dwóch reaktorów było wynikiem kompromisu z antynuklearną opozycją. Kosztowało to szwedzkich podatników w przeliczeniu ponad 3 mld zł.

Ponieważ 10 pozostałych reaktorów było stale modernizowanych, produkują dziś więcej energii elektrycznej, niż kiedy było ich 12. W przeliczeniu na jednego mieszkańca Szwecja jest dziś światowym liderem w produkcji prądu w elektrowniach atomowych. Dzięki energetyce jądrowej i elektrowniom wodnym na północy kraju jest całkowicie niezależna, a dodatkowo czerpie korzyści ze sprzedaży nadwyżki prądu za granicę. Energia atomowa jest tania; jedna kilowatogodzina kosztuje o połowę mniej niż jej bieżąca cena na giełdzie rynkowej.

Polityka 17.2009 (2702) z dnia 25.04.2009; Świat; s. 88
Reklama