Za szyldem Eko Dolina Sp. z o.o. kryje się składowisko odpadów dla 400-tys. trójmiejskiej aglomeracji. Kiedyś firma nazywała się Zakład Unieszkodliwiania Odpadów (ZUO). Za nazwą Ekopark kryje się Ekologiczne Stowarzyszenie Przyjaciół Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego (TPK), ale powszechnie wiadomo, że to nie tyle przyjaciele Parku, ile wrogowie Eko Doliny.
W całej tej sprawie w ogóle używa się określeń dalekich od rzeczywistości. Eko Dolina usytuowana jest w najwyższym punkcie okolicy (160 m n.p.m.). Z hałdy śmieci rozciąga się zachwycający widok na Gdynię, Rumię i Zatokę Gdańską. Sięga ona już 11 m, a ma urosnąć do 28 m, a nawet wyżej. Sabina Kowalska, prezes spółki, podkreśla, że położenie jest wielkim atutem: wiatr szybko rozwiewa śmietniskowe wyziewy.
Eko Dolina działa na terenach zakwalifikowanych do otuliny Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Hasło otulina przyciąga nabywców do tutejszych działek budowlanych. Oferują je miejscowi rolnicy oraz spółka Łężyce, własność braci Marka i Zbigniewa Koriatów (Zbigniew był wcześniej prezydentem Gdyni). W 1994 r. Koriatowie kupili na przetargu od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa lwią część gruntów po dawnym pegeerze. Otulina w tym przypadku niczego nie otula, lecz jest polaną w centrum TPK. W środku tej polany leży wieś Łężyce z Eko Doliną.
Na stronie internetowej Eko Doliny umieszczono zdjęcia, na których nowoczesne maszyny sąsiadują z liśćmi perlącymi się kroplami rosy. Kapelusze grzybów wyglądają z traw. Słowem – sielanka. Współbrzmi z nią hymn spółki: „Jedno miejsce jest w powiecie/Tu przyroda jest w rozkwicie/Bo to w naszych pięknych stronach/Eko Dolina jest położona./Eko, Eko, Eko Dolina/Zakład ten, jak jedna wielka jest rodzina/Odpady tu szans nie mają/Ludzie o to się starają”.