Brytyjczycy znaleźli sposób na trwale i beznadziejnie bezrobotnych: państwo opłaca prywatnych osobistych doradców, holujących ich z powrotem do pracy. Teraz namawiają do tego samego polskie
Kiedy Alan Cave, szef departamentu ds. pracy i emerytur, opowiada o rewolucji, jaką obecnie przechodzi Wielka Brytania, lubi podeprzeć się legendą Davida Freuda, dziennikarza, a potem bankiera, doradcy Tony’ego Blaira i przez chwilę Gordona Browna. Już 10 lat temu Freud założył, że w Wielkiej Brytanii pracować będzie aż 80 proc. osób zdolnych do pracy. Wywoływał kąśliwe komentarze, ponieważ świeży premier Tony Blair zastał dwucyfrowe bezrobocie i całe regiony kraju podgniłe wielopokoleniową biedą, dragami i alkoholem.
Polityka
18.2009
(2703) z dnia 02.05.2009;
Kraj;
s. 38