Archiwum Polityki

Cena repa

Znana firma pożyczkowa przez lata rozdawała kredyty hojną ręką. Ich odzyskiwaniem zajmują się przedstawiciele handlowi. Często to kobiety. Bezbronne w świecie biedy, patologii, melin.

Kiedy 27 marca 2009 r. ciało Beaty G. wypadło z kontenera na śmieci koło Ostródy (warmińsko-mazurskie), jej ostatni klient obejrzał właśnie kolejny odcinek serialu „M jak miłość”. Zabił kobietę, uderzając ją kilkadziesiąt razy metalową rurką, z zabranych jej 500 zł oddał długi, po czym wpadł do narzeczonej na telewizję.

Beata G. pracowała w firmie pożyczkowej Provident Polska jako rep (skrót od representative, przedstawiciel). Dla Provident Polska do końca ubiegłego roku pracowało niemal 13 tys. repów. Adam Chiliński (garnitur, różowy krawat, uprzejmy), członek zarządu PP, związany z firmą od 12 lat: – Żyjemy w niebezpiecznych czasach. Zabójstwa mogą się zdarzyć wszędzie i w każdej chwili. Wartości i sumienie odeszły na dalszy plan. Zaznacza, że przedstawiciele firmy odbywają rocznie 50 mln wizyt. Podkreśla to kilkakrotnie, jakby to miała być przeciwwaga dla liczby zaledwie pięciu zamordowanych dotychczas przedstawicielek.

Nóż do chleba

Pierwsza była Dorota. Często mówiła, że nie chce chodzić z pieniędzmi po melinach. Bała się. Ale firma uważała, że ma gadane, a do tego jest odważna. Dlatego tak długo się broniła.

Łódź 6 lipca 2004 r. była już gotowa do wakacji. Tłum na Piotrkowskiej odwiedzał knajpy, kasyna i podziwiał odnowione kamienice. Tego wieczora Paweł W. zdjął z palców Doroty cztery pierścionki i zaniósł je do lombardu przy ul. Narutowicza (róg Piotrkowskiej). Musiał minąć po drodze kilka śmierdzących podwórek, bo w tej części ulicy Nawrot, gdzie mieszkał, nie było kasyna, ale rozpadające się rudery i opustoszały bazar. W lombardzie dostał za pierścionki 140 zł. Były warte prawie 2,5 tys., ale Paweł nie mógł ich zdjąć inaczej z martwych palców Doroty, jak tylko cążkami. Ręce kobiety, ukryte poprzedniego dnia w wersalce pokoju Pawła, napuchły od letniego gorąca.

Polityka 22.2009 (2707) z dnia 30.05.2009; kraj; s. 34
Reklama