Archiwum Polityki

Jedyny show w mieście

Zwłaszcza teraz, w okresie kryzysu, zmęczenia integracją, kiedy Unia dostała zadyszki, trzeba wybrać do Strasburga takich posłów, którzy nie tylko będą bronić Unii, ale i naciskać na

Tutejszych wyborców zdenerwowała ignorancja Brukseli, gdzie opisano wino rosé jako mieszankę białego i czerwonego – oburza się jeden z radnych Rouen. Kiedyś dawno było to drugie miasto Francji, tam na rynku spalono Joannę d’Arc, dziś raczej prowincja. – Ludzie nie widzą tu korzyści z Europy. Bardziej się mówi o Europie w kategoriach negatywnych. Poza gminami, które korzystają z inwestycji europejskich, i studentami, którzy studiowali na Erasmusie, mało kogo to obchodzi – mówi. Jeśli we Francji, kraju założycielskim Unii, słyszymy takie opinie, to kto ma bronić całego projektu? Mogliby się do tego przyczynić europosłowie z Polski, gdzie powszechne jest przekonanie, że Unii zawdzięczamy awans cywilizacyjny. Jeśli nikt nie będzie Unii pchał naprzód, jeśli nikt nie będzie dorzucał drew, piec, przy którym się grzejemy, wystygnie.

Oficjalny spot wyborczy samego parlamentu to filmik: poseł pakuje walizkę do Strasburga. „7 czerwca wybierzemy tych, którzy do Strasburga zabiorą nasze sprawy” – informuje lektor. I rzeczywiście, różni ludzie przynoszą swoje sprawy. W walizce lądują kolejno: policyjny lizak – symbol bezpieczeństwa, roślina symbolizująca ochronę środowiska, biustonosz przypominający o prawach kobiet, i chleb, który ma przypominać o rolnikach. Ty wybierzesz, ty zdecydujesz – mówi lektor. Czy rzeczywiście europosłowie takie sprawy mogą załatwić?

Przeciwnik spójniejszej Unii, prezydent Czech Vaclav Klaus w ogóle kwestionował sensowność ponadnarodowego parlamentu. Rzeczywiście, jeśli o wszystkim decydowałyby tylko rządy umawiających się krajów, wspólny parlament byłby niepotrzebnym luksusem. Przedtem do PE posłów delegowały po prostu parlamenty narodowe. Dopiero w 1979 r. zorganizowano pierwsze w historii wybory bezpośrednie dla wsparcia idei integracji kontynentu.

Polityka 23.2009 (2708) z dnia 06.06.2009; s. 18
Reklama