Archiwum Polityki

Metrem do Egiptu

Podejrzany w aferze z zakupem gruntu pod ambasadę Egiptu Jacek M. przez lata był głównym rozgrywającym w biznesie, którego ofiarą padł oskarżony o korupcję były prezydent Łodzi – Marek Czekalski.

Jacek M. to prawnik specjalizujący się w obrocie nieruchomościami. Jakiś czas temu ambasada Egiptu zleciła jego kancelarii znalezienie gruntu pod swoją przyszłą siedzibę. Według prokuratury, podstawiona przez M. osoba kupiła działkę w warszawskim Wilanowie za około 1 mln euro, a następnie odsprzedała ją ambasadzie o 1,5 mln euro drożej. Śledczy twierdzą, że o wszystkim wiedział ówczesny ambasador Egiptu – po przeprowadzeniu transakcji M. miał mu wręczyć 300 tys. euro łapówki.

To nie pierwsza afera, w której przewija się nazwisko Jacka M. Pod koniec lat 90. był on członkiem zarządu spółki GBS należącej do niemieckiego koncernu Metro AG, który budował wówczas w Polsce swoją sieć hipermarketów. By kupić u nas ziemię, zagraniczny inwestor musiał przejść skomplikowane procedury, a potem kolejne – by wybudować market. GBS wynajdywała więc w całym kraju ludzi, którzy kupowali grunty na siebie, a następnie – korzystając ze swoich układów, przeprowadzali w urzędach niezbędne formalności („Podziemne Metro”, 31/01). Zarabiali na tym miliony złotych. Za kontakty z nimi odpowiadał głównie M.

W Łodzi GBS zawarł umowę z firmą Integro. W 2001 r. prokuratura uznała, że spółka ta powstała, by pośredniczyć w przekazaniu łapówki od Metra AG dla byłego prezydenta miasta Marka Czekalskiego i jego zastępcy Pawła Pawlaka. Oskarżono ich, że za pomoc w uzyskaniu pozwolenia na budowę i użytkowanie hipermarketu M1 przyjęli od koncernu kilkaset tysięcy złotych.

Polityka 30.2009 (2715) z dnia 25.07.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama