Archiwum Polityki

Gdzie jest mafia paliwowa?

Aleksander Kwaśniewski domaga się ścigania prokuratora Marka Wełny z Krakowa, który wytropił tzw. mafię paliwową. Pełnomocnik Kwaśniewskiego zawiadomił Prokuraturę Krajową, że Wełna mógł popełnić przestępstwo namawiania świadków do składania fałszywych zeznań.

– Chcemy, żeby prokuratura dokładnie zbadała informacje prasowe na ten temat, sięgnęła do akt sprawy i przesłuchała świadków – mówi adwokat Liwiusz Laska i dodaje, że do wniosku dołączył kserokopie lipcowego tekstu („Polityka” 30) „Baronowie sauté”.

W tekście dwaj byli udziałowcy spółki BGM, których krakowska prokuratura oskarżyła o kierowanie mafią paliwową w Polsce, mówią, że byli nakłaniani przez prokuratora do składania fałszywych zeznań. Twierdzą, że prokurator Wełna obiecał im zwolnienie z aresztu, jeśli obciążą swoimi zeznaniami czołowych polityków lewicy: Kwaśniewskiego, Millera, Oleksego i Piechotę. Zdzisław Marszałek twierdzi nawet, że w areszcie odwiedził go funkcjonariusz CBŚ Jan Piotrowski, który przyniósł mu zeznania innego z podejrzanych. Miał je przeczytać i potwierdzić – m.in. informację, że mafia paliwowa płaciła haracz politykom, a pieniądze wpływały też na szwajcarskie tajne konta Kwaśniewskiego. Mimo usilnych starań prokuratury tego wątku nigdy nie udało się potwierdzić. Nigdy też nie postawiono żadnych zarzutów w tej sprawie liderom lewicy.

Po opublikowaniu tekstu otrzymaliśmy pismo z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, sygnowane przez jej rzecznika prasowego. Wedle Prokuratury zarzuty dotyczące wywierania nacisków na podejrzanych są nieprawdziwe, a wszystkie czynności procesowe oparte były na przepisach prawa. Liwiusz Laska mówi, że jego zawiadomienie prokurator krajowy przekazał do prokuratury w Lublinie, która będzie zajmowała się sprawą.

Polityka 35.2009 (2720) z dnia 29.08.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 9
Reklama