Dobiegające końca lato stało pod znakiem wielkich plenerowych koncertów. Każda taka impreza to olbrzymie przedsięwzięcie logistyczne, obsługiwane przez armię ludzi.
Informacje o przygotowaniach do koncertów wielkich gwiazd przypominają często meldunki z placów wielkich budów. Zanim na warszawskim Bemowie pojawili się pierwsi fani Madonny, przez tydzień trwała tam mordercza praca. Blisko 200 ciężarówek przywiozło sprzęt niezbędny do budowy m.in. 26-metrowej sceny i trybuny z miejscami siedzącymi.
Przed występem U2 w Chorzowie zbudować trzeba było 200-tonową estradę, co zajęło organizatorom 6 dni, zaś demontaż po koncercie – blisko dobę.
Polityka
35.2009
(2720) z dnia 29.08.2009;
Kultura;
s. 46