Nasza literatura przypomina Kopciuszka. Stroi się, jak może, ale spod spodu i tak wyłazi coś siermiężnego. Głowacki z siermiężności, podpatrzonego prymitywu i groteski uczynił jeden z chętnie eksponowanych tematów. Rzecz jednak w tym, że na opisie prymitywu się nie kończy. Pod spodem jest pełnowartościowy dramat egzystencjalny bohatera, tyle śmieszny, co straszny, jak u Gogola.
Dziesięć opowiadań Głowackiego prezentowanych w tomie kolekcji „Polityki” można uznać za przekrój jego dorobku w dziedzinie krótkiej formy: trochę amerykańskich short stories z lat 90. i przegląd klasycznych, najwcześniejszych utworów. „Wirówka nonsensu” to tytułowe opowiadanie pierwszej książki Głowackiego, opublikowanej w 1968 r. „Polowanie na muchy” sfilmował Wajda. W obu pojawia się pierwszoplanowa postać młodego człowieka, szukającego życiowej drogi, nieco pasywnego i łatwo poddającego się okolicznościom. Te są barwne, bo w tych dawnych czasach życie towarzyskie Warszawy kwitło i obfitowało w okazje do zrobienia kariery albo nawiązania szybkich romansów. Niestety, młodzieniec jest nieco zbyt wrażliwy, by nie odczuwać manipulacji, a przede wszystkim marności tego wszystkiego, zwłaszcza gdy wolałby oddać się kobiecie, ale nie jakiejś, tylko tej akurat, która go nie chce albo stawia zbyt wysokie wymagania.
W późniejszym „My sweet Raskolnikov” młody człowiek jest już kimś, „nadzieją polskiej literatury”, która może związać się z bogatą paryską damą i w ten sposób „wydać się za Zachód”. Zwykle w tej sytuacji bywały kobiety, ale okazuje się, że i mężczyzna nieźle nadaje się na „towar eksportowy”, jeśli przystojny, seksualnie sprawny i dziki. Odwrócenie ról płciowych to symboliczny obraz polskiego poniżenia, relacji wobec bogatego Zachodu.