Światowym rekordem Japonii jest dziś niska dzietność. Czy uda się to zmienić nowej partii rządzącej?
Japończycy z aparatami fotograficznymi byli przez lata żywym świadectwem sukcesu ekonomicznego swego kraju: kraje europejskie mogły się im wydawać tylko sennym skansenem starej kultury. Od kilku co najmniej lat ich samych jednak musiała irytować dynamika Chin. To Japonia wydaje się senna w porównaniu z Chinami, gdzie wszystko mrowi się, kipi, goni. Czasy japońskiego boomu, czyli całe trzydziestolecie od lat 50. po 80. ubiegłego wieku, wydają się odległym mitem. Nad tym mitem czuwała jedna partia – powołana do rządów w roku, którego większość wyborców już nie pamięta: 1955 r.
Polityka
38.2009
(2723) z dnia 19.09.2009;
Świat;
s. 88