McCoy Tyner, The Real McCoy
Kiedy przypomnimy sobie te największe, najwspanialsze nagrania Kwartetu Johna Coltrane’a, przyjdą nam na myśl nie tylko natchnione, czyste jak kryształ, trafiające w punkt każdą nutą solówki lidera, ale i szalone kaskady, biegniki, rulady w prawej ręce pianisty, wsparte ciężkimi, nieregularnymi akordami w lewej ręce. Coltrane robił swoje, ale to McCoy Tyner podgrzewał atmosferę, dawał wyjątkowe tło, które jeszcze lepiej uwypuklało wypowiedzi głównego bohatera.
Polityka
39.2009
(2724) z dnia 26.09.2009;
Kultura;
s. 66