Archiwum Polityki

Koń polski

Przez wieki konie były wiernymi towarzyszami polskiego żołnierza. Przez wieki służyły też jako środek transportu. U magnatów miewały marmurowe żłoby. W XX w. konie stały się podporą

W Bogusławicach do tegorocznej próby dzielności trzyletnich ogierów rasy małopolskiej zakwalifikowało się 16 koni. Najpierw trenowały sto dni, teraz będą walczyły o licencję, czyli prawo do krycia klaczy. Najlepsze będą mogły startować w konkursach ujeżdżania i skoków. Najniżej ocenione, jeśli się nie poprawią, koniarze nazwą łachami albo – po kastracji – rekreantami, czyli spokojnymi wałachami.

Pierwszy startuje Agnostyk po ojcu Krymie, matce Argencie. Trzyosobowa komisja i towarzyszący jej czterej asystenci oceniają każdy szczegół końskiej budowy, jego krok, stęp, kłus, charakter i temperament. Właścicielem ogiera jest Roman Ferenc, muzyk, hotelarz, restaurator i piekarz z Góry Motycznej koło Dębicy. Hodowlą koni zajmuje się od siedmiu lat: – Z milion złotych włożyłem w konie i jeszcze złotówki na nich nie zarobiłem – mówi.

Ferenc przywiózł do zakładu treningowego Stada Ogierów w Bogusławicach dwa konie. 100-dniowy trening każdego kosztuje 4,1 tys. zł. Ale właściciel płaci 1,2 tys. zł plus 100 zł za ocenę. Resztę Bogusławicom (spółka z o.o.) dopłaca Polski Związek Hodowców Koni. Nie ze składek swoich 15 tys. członków, ale z dotacji Ministerstwa Rolnictwa.

Koń narodowy

Polska hodowla miała dobrą markę. W założonych na ziemiach polskich, jeszcze przez zaborców, stadninach i stadach ogierów fachowcy dbali o „jakość materiału męskiego i żeńskiego”. Dbali w założonej przez Rosjan w 1817 r. stadninie w Janowie Podlaskim czy w pruskim Sierakowie (1829 r.). Za początek hodowli narodowej uznaje się jednak 1895 r., kiedy to powstało Towarzystwo Zapisywania Klaczy w Księgi Rodowodowe. Po odzyskaniu niepodległości i wojnie w 1920 r.

Polityka 40.2009 (2725) z dnia 03.10.2009; Kraj; s. 34
Reklama