Archiwum Polityki

Czeska afera hazardowa

Niemal identyczna jak w Polsce – wstrząsa od września Czechami. Różnice są dwie: dotąd jej ofiarą padają nie ministrowie, ale szeregowi posłowie, a ich ściganiem nie zajmują się tajne służby, tylko dziennikarze. Największy w Czechach dziennik „Mladá Fronta DNES” przez całe lato prowadził ściśle utajnioną operację. Przebrany za nowobogackiego biznesmena dziennikarz w parlamentarnych knajpkach i bufetach nachodził polityków wszystkich partii i składał im bezceremonialną propozycję: „Dam pańskiej partii milion za wprowadzenie korzystnych dla mnie zmian do ustawy o hazardzie”. Kilku polityków dało się nabrać. „DNES” we wrześniu opublikował kompromitujący ich tekst, a w Internecie umieścił nagrania z ukrytej kamery. Najgorzej wypadł komunista, czyli członek partii, która prezentuje się od lat jako jedyna wolna od praktyk zgniłego kapitalizmu. W rozmowie z fałszywym biznesmenem opisał mechanizm prania pieniędzy przeznaczonych na partyjne konta.

Polityka 42.2009 (2727) z dnia 17.10.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama