Naddniestrze to w opinii międzynarodowej postsowiecki skansen. Kiedyś było częścią Mołdawii, od której się oderwało przy pomocy Rosji. Bo dla niej z kolei to doskonałe miejsce, by kontrolować region.
Swietłana, mieszkanka Tyraspola: – Nam pierestrojka zrujnowała życie, to było najgorsze, co mogło się przytrafić. Później, jak ogłosili niepodległość, przekonywali nas, że zbudujemy tutaj małą Szwajcarię. Wierzyliśmy w to, mieliśmy potencjał – mówi. Nazwiska prosi nie ujawniać. Tutaj ciągle lepiej pozostawać anonimowym.
Stolica Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawii wygląda biednie. Obdrapane budynki, niektóre sprawiają wrażenie, jakby miały zaraz się zawalić, choć widać też drogie samochody i – nieliczne wprawdzie – ale potężne nowoczesne budowle.
Polityka
15.2019
(3206) z dnia 09.04.2019;
Na własne oczy;
s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Parapaństwo"