Juliusz Ćwieluch
Juliusz Ćwieluch
Fotoreportaże

Motokult

Odwieczny amerykański kult samochodu

17 grudnia 2019
Wystawy zabytkowych aut to jeszcze jeden sposób na przyciągnięcie klientów do centrów handlowych. Właściciele wystawiają się za darmo. Wystarczy im błysk zazdrości w oczach zwiedzających. Wystawy zabytkowych aut to jeszcze jeden sposób na przyciągnięcie klientów do centrów handlowych. Właściciele wystawiają się za darmo. Wystarczy im błysk zazdrości w oczach zwiedzających. Piotr Małecki
To nieprawda, że amerykański samochód musi być wielki. Ma być tylko długi, szeroki i wysoki.

Starszy sprzedawca samochodów Richard Lepovsky wygląda na faceta, który w trzy sekundy policzy, ile masz na koncie dolarów łącznie z debetem. Mnie szacował chyba w centach, bo na spotkanie musiałem czekać dobre pół godziny. Z perspektywy klienta salonu samochodowego całą wieczność. Minę miał kwaśną i w ogóle mu się nie uśmiechało spotykać z Polaczkiem, który przyjechał do Arizony zadawać kretyńskie pytania w stylu: „Dlaczego świat się zmienia, a amerykańskie samochody nie?”. Ale nazwisko zobowiązuje. Koledzy rzucili go na żer. Skoro nazywa się Lepovsky, to niech się męczy. Choć o Polsce miał takie pojęcie, jak ja o amerykańskich samochodach. Jak się okazało, całkiem poprawnie wymawiał słowo „pierogi”. Coś jednak nas łączyło.

Kesz

Przed audiencją Lepovsky przełożył wszystkie papiery z jednej kupki na drugą, a następnie z tej drugiej na tę pierwszą. Później zajął się jeszcze ścieraniem niewidzialnego kurzu ze swojego biurka. Wszystko to na stuprocentowym podglądzie, bo w branży obowiązuje polityka pełnej przejrzystości. Każdy sprzedawca w swoim przeszklonym boksie jest jak ryba w akwarium. Przez pół godziny czekania na Lepovsky’ego można się było napatrzyć i domyślić, że klienci wchodzący do tych akwariów naiwnie wierzą, że to oni będą rybami. I to grubymi. Będą nęceni i kuszeni okazjami. Rozsiadają się wygodnie, stukają palcami w tablety, w których ceny, jak w stanie nieważkości, nic już prawie nie ważą. Sprzedawcy cierpliwie dają im się tą iluzją nasycić, żeby po paru minutach rzucić się do ataku i kawałek po kawałeczku odzyskać z nawiązką każde 100 dol. z taką łatwością skreślone w reklamach. – Oczywiście, że klimatyzacja jest w cenie. Na Boga, jesteśmy przecież w Arizonie. Mamy listopad i 36 st. C za oknem. A przecież wiemy, że klimat się ociepla.

Polityka 51.2019 (3241) z dnia 17.12.2019; Na własne oczy; s. 156
Oryginalny tytuł tekstu: "Motokult"
Juliusz Ćwieluch

Juliusz Ćwieluch

Rocznik 1975. Dyplomowany filmoznawca, który nie napisał ani jednej recenzji filmowej. Pracę zaczął w kieleckim oddziale „Gazety Wyborczej”. Pracował w bezpłatnym dzienniku „Metro”. Później w „Przekroju”. Lubi 2007 rok. Urodziła mu się wtedy córka. Przyjęli go do „Polityki”. Pisze o ludziach.

Reklama

    Najchętniej czytane w sekcji Fotoreportaże

  1. Pele. Brazylia żegna swojego króla. Dzięki niemu pokochała samą siebie

    Artur Domosławski
  2. Świat kolekcjonerów zabawek. Ludzie bez pasji ich nie zrozumieją

    Juliusz Ćwieluch
  3. Niezwykłe dzieła z drzew. A w Polsce mamy tylko sztuczną palmę

    Aleksander Świeszewski
POLITYKA
Newsletter Prenumerata cyfrowa
Facebook Twitter Instagram

Nasze wydawnictwa

  • Redakcja Polityki
  • Biuro reklamy
  • Napisz do redakcji
  • BOK dla prenumeratorów cyfrowych
  • O Polityce
  • Regulamin serwisu
  • Zasady publikacji komentarzy
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia plików cookie
  • Polityka RODO
  • Informacje dla akcjonariuszy

Aplikacje Polityki

iOS i Android
iOS i Android
W aplikacjach publikujemy pełne wydania tygodnika POLITYKA oraz nasze pisma.

 

Aplikacja Fiszki fiszki
Fiszki Polityki
Codziennie podsumowujemy dla Ciebie najważniejsze wydarzenia dnia.
  • Pulsar
  • Dwutygodnik Forum
  • Polityka Insight
  • Leśniczówka Nibork
  • Projekt: Cogision, Ładne Halo
  • Wykonanie: Vavatech
  • Prawa autorskie © POLITYKA Sp. z o.o. S.K.A.