Ciała i groby. Ulice zamienione w gruzowiska. Jak tu zacząć nowe życie? Za co się wziąć? Grzebać bliskich? Zbierać walające się rzeczy? Może szukać lekarstw? Ludzie stoją bezradni pośrodku pustkowia.
W miasteczku cisza. Tylko kawałki blachy zerwane przez pociski z dachów tłuką się na wietrze. Łup, łup, łup. Ludzie patrzą z lękiem. Nie przyzwyczaili się jeszcze do dźwięków i światła. Niełatwo po tygodniach w piwnicy. Opowiedzą wszystko szczegółowo. Opowieści w Buczy, Irpieniu, Borodziance zaczynają się podobnie:
– Żyliśmy zupełnie normalnie. Może i trochę nudno. Za to spokojnie, bo z dala od wielkiego miasta…
Zdarzyło się to 5 marca rankiem. W Buczy, na Wokzalnej, róg Jabłuńskiej (dawniej Kirowa).
Polityka
16.2022
(3359) z dnia 12.04.2022;
Na własne oczy;
s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Bucza: droga krzyżowa"